Uznał roszczenia przeciwnika procesowego TP i nakazał polskiej spółce zapłatę w koronach duńskich kwoty odpowiadającej 1,6 mld zł. W ten sposób po dziewięciu latach rozstrzygnął pierwszą fazę sporu o rozliczenia dochodów z sieci światłowodowej, którą dla prawnego poprzednika TP – Polskiej Poczty Telefonu i Telegrafu – wybudowało DPTG w latach 1991–1993. Umowa, jaką strony podpisały w 1991 r., przewidywała, że Duńczycy do 2009 r. będą otrzymywać kilkanaście procent przychodów uzyskiwanych dzięki światłowodowi.

Kilka lat po podpisaniu umowy TP zakwestionowała sposób naliczania wynagrodzenia dla DPTG. Kwestię sporną stanowiła definicja światłowodu wybudowanego przez Duńczyków. TP podnosiła, że z czasem rozbudowała sieć i ją zmodernizowała. Samodzielnie naliczać zaczęła więc kwoty należne DPTG. Duńczycy poszli do sądu, do czego dawała im prawo umowa. Orzeczenie w sprawie zapadło dopiero w tym roku.

Choć TP przegrała, to porażka nie wstrząsnęła jej kursem tak mocno, jak spodziewali się niektórzy analitycy. Na sesji po wydaniu wyroku cena akcji TP spadła o blisko 3 proc. Papiery polskiej firmy podrożały wczoraj o 1,6 proc. do 18 zł, choć TP zaraportowała w III kwartale poważną stratę netto w wysokości 720 mln zł. Rynek uwzględnił zapewne, że ma ona charakter papierowy. Stanowi tylko i wyłącznie efekt rozstrzygnięcia sporu z DPTG.

Zanim do tego rozstrzygnięcia doszło, TP utworzyła już około 1,06 mld zł rezerwy, nie ujawniając jej wysokości rynkowi. Obecnie zawiązała jeszcze 1,1 mld zł. W sumie więc odpis wynosi 2,16 mld zł. Obejmuje on zarówno zasądzoną już kwotę blisko 1,6 mld zł, jak i kwotę, o którą DPTG może wystąpić w ramach drugiej fazy sporu. Duńczycy zapowiedzieli, że będą jeszcze się domagać minimum 0,5 mld zł.