Spółki z rynków wschodzących są dziś często za drogie

Pytania do Petera Moeschtera, zarządzającego funduszem FTIF Templeton Global Fund we Franklin Templeton Investments

Publikacja: 28.10.2010 10:00

Peter Moeschter, arządzający funduszem FTIF Templeton Global Fund we Franklin Templeton Investments

Peter Moeschter, arządzający funduszem FTIF Templeton Global Fund we Franklin Templeton Investments

Foto: Materiały Promocyjne

[b]"Parkiet":[/b] Jak dużą część portfela Templeton Global Fund, którym pan zarządza, stanowią polskie akcje?

[b]Peter Moeschter:[/b] Nie mamy bezpośredniej ekspozycji na polską giełdę. Mamy teraz w portfelu akcje z regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Ale relatywnie niewiele. W sumie na rynkach wschodzących mamy zainwestowane 10-15 proc. portfela. Więcej spółek pochodzi jednak z Azji i Ameryki Łacińskiej niż z Europy. Generalnie jednak nasza filozofia polega na tym, że nie wybieramy krajów, ale spółki. Szukamy firm, które w najbliższych 5 latach wykażą dynamiczny wzrost zysków i jednocześnie są teraz niedowartościowane.

[b] Brakuje takich spółek w Europie Środkowo-Wschodniej?[/b]

Jest ich niewiele. Weźmy na przykład czeski CEZ czy polskie PGE. Perspektywy dla tych spółek oceniamy dość pozytywnie. Jednak ceny ich akcji są już relatywnie wysokie. O podobnych perspektywach spółki z tych sektorów można znaleźć w Niemczech, Francji czy Anglii – tyle że tańsze.

[b] Jakie jest Pana generalne nastawienie do rynków wschodzących? Większość ekonomistów widzi je jako znacznie bardziej atrakcyjne niż rynki rozwinięte.[/b]

Tak jak mówiłem – nie patrzymy na poszczególne rynki, ale szukamy spółek. Również nie klasyfikujemy przy wyborze spółek do portfela, czy lepszy jest rynek rozwinięty czy rozwijający się. Generalnie widzimy, że na rynkach wschodzących się jest sporo okazji, jednak na rynkach rozwiniętych widzimy ich więcej. Minął czas, gdy emerging markets oferowały niskie wyceny. Teraz rynki wschodzące są bardzo często droższe niż rozwinięte. My wolimy na przykład Telefonicę z Hiszpanii niż telekomy z Ameryki Łacińskiej. Często ciekawe są też spółki, które notowane są na rynkach rozwiniętych, a sporo przychodów czerpią z działalności na rynkach wschodzących.

[b]Odczyt słabego PMI dla Korei za październik nie przeszkodził tamtejszej giełdzie bić kolejnych rekordów. Czy to nie jest symptom przesadnego optymizmu inwestorów co do perspektyw dla rynków wschodzących? [/b]

Optymizm jest spory, ale nie powiedziałbym, że już przesadny. Do bańki spekulacyjnej jeszcze daleko. Generalnie jednak uważamy, że nie należy przywiązywać zbyt dużej wagi do pojedynczych danych makroekonomicznych. Ogólny obraz danych świadczy o tym, że gospodarki powoli wychodzą na prostą. Trzeba się teraz skupić na danych ze spółek – ich wynikach finansowych.

[b]Wyobraża Pan sobie scenariusz double dip w światowej gospodarce – czyli drugie dno kryzysu gospodarczo-finansowego?[/b]

Taki scenariusz w zasadzie można wykluczyć. Globalna gospodarka będzie z kryzysu wychodziła, ale powoli. Ale spółki będą sobie radziły coraz lepiej. Ich kondycja finansowa będzie poprawiała się szybciej niż kondycja finansowa rządów. To z kolei będzie oczywiście wspierało wzrost gospodarczy.

[b]Czego potrzebuje amerykańska gospodarka, żeby wyjść na prostą na dobre?[/b]

Czasu. (śmiech) Ważne jest, by zwiększyła się konsumpcja wśród amerykańskich konsumentów.

[b]Jak zachowa się indeks S&P 500 na 2011 r.?[/b]

Nie robimy prognoz indeksów. Trudno mi nawet określić, czy zakończy przyszły rok pod kreską czy nad kreską. Prognozujemy zyski spółek, w które inwestujemy.

[b] Teraz większą część waszego portfela stanowią spółki z Europy Zachodniej niż z USA. Czy to może w najbliższych miesiącach się zmienić?[/b]

Póki co więcej ciekawych dla nas spółek znajdujemy w Europie Zachodniej. Nie sądzę, żeby w najbliższym czasie to się zmieniło.

[b] Wspomniał pan, że na rynkach wschodzących nie ma jeszcze bańki. A na jakim rynku – niekoniecznie akcji – jest?[/b]

Na razie nie obserwuję na żadnym z rynków istotnego przewartościowania.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy