Krótka sprzedaż na GPW to nowi klienci dla… foreksu

Od lipca na warszawskiej giełdzie można sprzedawać akcje „na krótko”. Okazuje się, że te możliwości pierwsze na masową skalę wykorzystały firmy foreksowe. Brokerzy giełdowi zostali w tyle

Publikacja: 17.11.2010 08:53

Na razie popularność short-sellingu na GPW nie jest zbyt duża. Od lipca, kiedy po długotrwałych zmianach przepisów wreszcie umożliwiono zawieranie tego typu zleceń, obrót „na krótko” sięgnął około 450 mln zł. Stanowi to tylko 0,36 proc. całego handlu akcjami wszystkich 36 spółek, których walory GPW dopuściła do zleceń krótkiej sprzedaży.

[srodtytul]Problem z pożyczaniem papierów[/srodtytul]

Głównym powodem, dla którego short-selling jeszcze się nie upowszechnił, są trudności z pożyczaniem papierów wartościowych. GPW i Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych dopuszczają bowiem tylko takie transakcje, które znajdują pokrycie i dają się rozliczyć w zwykłym terminie. Sprzedający na krótko musi więc pożyczyć taką samą liczbę walorów, jaką sprzedał w systemie giełdy. Na rozwiniętych rynkach funkcję pożyczkodawcy pełnią fundusze emerytalne i inwestycyjne oraz banki inwestycyjne i wyspecjalizowani brokerzy, zarabiając na takiej działalności.

W Polsce OFE nie są skłonne pożyczać papierów z uwagi na restrykcyjne prawo. TFI i brokerzy mogliby udostępnić część akcji, brakuje jednak informacji, kto i ile chce pożyczyć. Specjalny system, w którym wszyscy zainteresowani będą mogli zobaczyć oferty pożyczających, dopiero jest tworzony. W efekcie klienci detaliczni nie bardzo mogą skorzystać z nowych możliwości.

[srodtytul]Rozliczenie CFD już możliwe[/srodtytul]

Sytuację taką skrzętnie wykorzystała część firm foreksowych, reklamując się w lipcu ze swoimi usługami jako alternatywą dla rynku kasowego (tak zrobiły m. in. City Index i TMS Brokers). W informacjach na ten temat uwypuklały zwłaszcza fakt, że „nie wymagają fizycznego pożyczania akcji”.

Foreksowi gracze oferują inwestowanie nie w same papiery udziałowe, ale w tzw. kontrakty na różnice (ang. contracts for difference, CFD), w których inwestor zarabia na zmianie kursu instrumentu bazowego. Sam CFD akcją nie jest, nie trzeba więc przedstawiać go do rozliczenia, nawet jeżeli klient sprzedał coś, czego jeszcze nie kupił.

Już od dawna inwestorzy na rynku foreks mogli obstawiać spadek kursu indeksów giełdowych (także odpowiedników WIG20). Gra na krótko nie była w ich przypadku nowością. Firmy foreksowe miały jednak trudność z zaprojektowaniem swoich systemów tak, aby krótka sprzedaż była możliwa także w przypadku kontraktów na pojedyncze akcje spółek z polskiego rynku. Nikt z rozliczających CFD nie chciał się bowiem podjąć zadania w sytuacji, gdy na GPW gra na krótko rzeczywistymi akcjami nie była możliwa. – Udostępnienie krótkiej sprzedaży na GPW pozwoliło nam podpisać umowę z londyńskimi bankami inwestycyjnymi, z ich departamentami brokerskimi na rozliczanie transakcji CFD na rynku kasowym – relacjonuje Łukasz Wardyn, dyrektor City Index na Polskę.

[srodtytul]Interesująca nisza[/srodtytul]

Wszyscy brokerzy foreksowi, którzy zdecydowali się na ten krok, podkreślali, że przewagą ich platform jest niższa prowizja niż przy normalnych zleceniach giełdowych, a także możliwość skorzystania z lewarowania transakcji (wielkość lewarów zależy od płynności danej spółki na GPW). Prowizja związana z krótką sprzedażą (określony procent za każdy dzień utrzymywania kontraktu na spadek kursu) zwyczajowo jest też niższa z uwagi na brak konieczności znalezienia właściwego papieru.Zabezpieczeniem dla firm foreksowych jest depozyt (zaczyna się od 10 proc. wartości transakcji do 50 proc. – w przypadku handlu CFD na mniej płynne walory). Kiedy obstawianie spadków przynosi coraz większe straty i depozyt przestaje wystarczać na ich pokrycie, broker może zamknąć pozycję.

Okazuje się, że z nowych możliwości korzysta sporo klientów. – Od lipca znacznie zwiększyliśmy liczbę rachunków. Przychodzą nowe osoby, których nie interesuje typowy rynek walutowy, ale które chcą mieć możliwość inwestowania z myślą o spadku kursów. Duża część z nich nie chce nawet korzystać z lewaru – relacjonuje Łukasz Wardyn. – Nowi klienci są bardzo perspektywiczni. Po pewnym czasie zaczynają się interesować możliwością inwestowania w indeksy giełd zagranicznych – dodaje.

Żaden z brokerów foreksowych tradycyjnie nie podaje już dokładnych statystyk. Większość twierdzi, że gra na krótko kontraktami CFD to nisza rynkowa, dużo mniejsza niż podstawowy rynek walutowy, ale w której warto się również specjalizować.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego