Około 95 proc. szkód powodziowych zlikwidowało do końca listopada sześciu spośród dziesięciu największych polskich ubezpieczycieli, którzy odpowiedzieli na naszą ankietę w tej sprawie.
[srodtytul]Najwięksi: pełne ręce roboty[/srodtytul]
Do siedmiu spośród dziesięciu największych firm ubezpieczeniowych do końca listopada br. zostało zgłoszonych 218,4 tys. szkód powodziowych. To 81 proc. wszystkich wniosków o wypłatę, jakie trafiły w omawianym okresie do polskich towarzystw majątkowych. Do samego PZU wpłynęło do końca października 108 tys. zgłoszeń od powodzian, czyli około 40 proc. wszystkich.
Proporcjonalnie więcej szkód w stosunku do pozycji rynkowej towarzystwa zostało zgłoszonych do siódmej na rynku Uniqa TU – więcej niż w przypadku Warta TUiR (trzecia pozycja) czy Allianz TUiR (czwarte miejsce). Uniqa ma duży portfel ubezpieczeń mieszkań przejęty wraz z Filar TU w 2003 r. i wciąż rozwijany. Nie wszystkie duże towarzystwa podzieliły się danymi. Informacji o zgłoszonych i zlikwidowanych szkodach nie uzyskaliśmy od InterRisk TU i Compensa TU (oba towarzystwa należą do Vienna Insurance Group) oraz MTU (grupa Ergo Hestia). Wicelider, STU Ergo Hestia, do momentu zamknięcia tego wydania gazety nie podał danych dotyczących zlikwidowanych szkód.
Według danych Komisji Nadzoru Finansowego do końca listopada ubezpieczyciele wypłacili 1,08 mld zł odszkodowań, czyli 66,9 proc. należnych powodzianom. Największe zakłady, które ubezpieczają firmy (PZU, Warta, Allianz), przyznają, że pojawiają się dodatkowe roszczenia, a w niektórych przypadkach potrzebne są dodatkowe dokumenty, kosztorysy i wyceny, co wpływa na wydłużenie procesu likwidacji.