16. KABLE
17. SWARZĘDZ
18. IRENA
19. SOKOŁÓW
20. KROSNO
5 spółek
Gdy warszawska giełda rozpoczynała działalność, inwestorzy mieli do wyboru akcje jedynie pięciu spółek: Exbud, Kable, Krosno, Próchnik i Tonsil. W trakcie inauguracyjnej sesji złożono 112 zleceń kupna i sprzedaży, a łączny obrót giełdy wyniósł 19 mln 900 tys. zł (po denominacji w 1995 r. kwota ta wynosiłaby 1990 zł). Z piątki pionierów, którzy zadebiutowali na historycznej sesji 16?kwietnia 1991 r., pozostał już tylko jeden: odzieżowy Próchnik.
830 tys.
Zapisów złożono na akcje prywatyzowanego Banku Śląskiego. Pod koniec 1993 roku Polacy ustawiali się po akcje w gigantycznych kolejkach zachęceni trwającą od wiosny hossą. Chętnych na papiery banku było tyle, że każdemu inwestorowi indywidualnemu przypadły jedynie trzy akcje. Bank Śląski zadebiutował w Warszawie 25 stycznia 1994 roku, dostarczając ogromnych emocji. Podczas debiutanckiej sesji akcje poszybowały do 6 mln 750 tys. zł (przed denominacją), co oznaczało 13-krotną przebitkę do ceny emisyjnej, wynoszącej 500 tys. ówczesnych złotych. Jednak mało kto mógł sprzedać akcje po tak dobrej cenie, bo system rejestracji papierów na rachunkach maklerskich okazał się mało wydajny. Niedługo potem nastąpił krach i na warszawski parkiet zawitała bessa. Nigdy potem żadna inna spółka nie cieszyła się równie dużym wzięciem, choć później prywatyzowani giganci, jak PKO BP, PGE czy PZU, na brak zainteresowania ze strony inwestorów też nie mogli narzekać.
4400
Procent zyskał na wartości indeks szerokiego rynku WIG od pierwszej sesji giełdowej w 1991 roku, choć w międzyczasie były okresy, kiedy bilans prezentował się bardziej okazale. Największą wartość wskaźnik osiągnął na zamknięciu sesji 6 lipca 2007 roku, docierając do poziomu 67568,50 pkt. Był to jednocześnie schyłek zapoczątkowanej w 2003 roku hossy.
3
Szefów miała Giełda Papierów Wartościowych w swojej 22-letniej historii. Najdłużej, bo od 1991 do 2006 roku, rządy sprawował Wiesław Rozłucki. Zastąpił go Ludwik Sobolewski, który dopiero niecałe trzy miesiące temu został odwołany ze stanowiska prezesa na półtora roku przed końcem kadencji w niecodziennych okolicznościach. Zaszkodziła mu tzw. afera filmowa. Obecnie gospodarzem parkietu jest Adam Maciejewski.
0 zł
W listopadzie 2008 r. po raz pierwszy w historii GPW pojawiła się rekomendacja dla spółki notowanej w Warszawie, wydana z ceną docelową 0 zł. Rekomendacja zamieszała na rynku, bo dotyczyła spółki z udziałem Skarbu Państwa, z WIG20 – Lotosu. Notowania koncernu przeżyły wstrząs, bo analityk UniCredit CAIB Robert Rethy obniżył docelową cenę akcji z 25 do 0 zł, rekomendując ich sprzedaż. Czarne wizje analityka, sugerujące, że Lotos może zostać bankrutem, nie sprawdziły się. Biuro maklerskie za wspomniany raport otrzymał od KNF 0,5 mln zł kary.
Pytania do Wiesława Rozłuckiego, prezesa Giełdy Papierów Wartościowych w latach 1991–2006
Co się panu najbardziej kojarzy z początkiem giełdy w Warszawie?
Pierwsza sesja. To był taki moment, kiedy wszystko robione było na ostatnią chwilę. Komisję Papierów Wartościowych formalnie utworzono później. Rolę regulatora na początku pełnił odpowiedni departament w Ministerstwie Przekształceń Własnościowych, którym kierował Lesław Paga. Pierwsza sesja odbyła się na GPW 16 kwietnia 1991 r. Nie było wówczas czasu na oficjalne otwarcie, które nastąpiło dopiero 2 lipca. Bardzo się baliśmy, że arkusz zleceń się nie wypełni, że nie będzie zainteresowania handlem. Baliśmy się, czy kursy transakcyjne uda się ustalić. Pamiętam, że skala obrotów sięgnęła 19,8 tys. zł. Nikt z nas nie myślał o żadnej konferencji prasowej, nikt tego nie organizował, ale zjawiło się bardzo dużo ludzi, masę dziennikarzy z kamerami. Dwa razy w życiu byłem świadkiem takiej sytuacji, którą mogę nazwać historyczną. Raz podczas mszy papieskiej w 1978 r., a drugi raz właśnie wtedy, gdy musiałem wygłosić informację o przebiegu pierwszych transakcji.
Komputery mieliście pożyczone, sesja odbywała się raz w tygodniu...
Tak. Komputery musieliśmy zwrócić. Sala na następny dzień znów była pusta. Pamiętam jak Igor Chalupec, który był jednym z pierwszych maklerów, podczas pierwszej sesji miał atrapę telefonu i miał dzwonić niby do klientów. No takie to były czasy. Robiliśmy to dla dobra sytuacji.
A jaka była rola w tych pionierskich czasach Lesława Pagi?
Największą siłą naszego rynku był fakt, że od początku bardzo duże znaczenie wziął na siebie regulator, a pierwszym z nich był właśnie Leszek. Ta cecha naszej giełdy była unikatowa w kraju, jak i w regionie. Ustaliliśmy, że rynek nie może odbiegać od standardów międzynarodowych. Prospekty emisyjne, komunikaty, raporty finansowe. Musieliśmy walczyć też z dziwnymi pomysłami. Panowało powszechne przeświadczenie, że giełdy powinny działać w każdym mieście wojewódzkim, że handlem powinny się zajmować kantory wymiany walut. O znaczenie rynku musieliśmy się ostro spierać. Bardzo dużo zawdzięczamy też Krzysztofowi Lisowi. Duży wkład w rozwój dorzucił także Jacek Socha.
A jak to było z tą mityczną twardą ręką rynku? Dziś krążą wśród maklerów legendy, jak ostre bywały przesłuchania przed Komisją.
Ja sam nawet przez dwa lata byłem członkiem komisji. Nie zapomnę jak kiedyś Komisja, której przewodniczył Lesław Paga, ukarała maklera za błędne wyliczenia 6-miesięcznym zawieszeniem w prowadzeniu działalności. Nie ukrywam, że często się z tą restrykcyjnością Lesława Pagi nie zgadzałem. Ale on chciał doprowadzić do sytuacji, że rynek uczy się, jak ważne jest prawo i regulacje na rynku kapitałowym. Wychodził z założenia, że czasem należy się bać Komisji, bo powaga urzędu to też metoda. Takie były czasy. Różnie to z nami bywało, ale zawsze kiedy jakiś polityk atakował giełdę, kiedy musieliśmy występować w Sejmie i odrzucać pomówienia o absurdalne spiski, razem stawaliśmy i mówiliśmy jednym głosem. Lesław Paga był surowy także jeśli chodziło o wydatki giełdy, w końcu dostaliśmy od państwa kilka milionów dotacji. Przez długi czas mieliśmy tylko jeden samochód Toyotę kombi. Dowoziła ona materiały biurowe, ale i ja czasem z niej korzystałem. Musieliśmy mieć uzasadnione wszelkie wydatki. Ale jeśli chodzi o operacyjne zarządzanie giełdą, każdy z nas miał swoje terytorium i dobrze nam się współpracowało.
Co z tamtych czasów wciąż jest aktualne?
Ustawianie wysokiej poprzeczki. Rynek NewConnect to świetna inicjatywa, ale pospiech przy jej ustanowieniu jej nie sprzyja. Rynkowi na dobre wychodzi zawsze dbanie o jakość, o zaufanie – to jest klucz do długotrwałego stabilnego rozwoju. 20 lat temu było to aktualne i dziś także jest. Giełda warszawska jest unikalna pod tym względem w całym regionie. Stopień społecznego zaufania u nas jest najwyższy spośród rynków kapitałowych wszystkich krajów postkomunistycznych. A to głównie efekt ustawienia wysokich standardów już od początku. To dziś brzmi głupio, ale także w sposobie ubierania naszej ekipy krzewiliśmy nowe standardy. Lesław był zawsze elegancki, Krzysztof Lis także. Wprowadziliśmy garnitury na co dzień do pracy w epoce rozciągniętych swetrów. Znaczenie rynku budowały także szczegóły.
A dziś doszliśmy tak daleko, że brana jest pod uwagę akwizycja giełdy w Wiedniu...
Nie możemy odrzucać a priori żadnych pomysłów. Trzeba sprawdzić, jakie byłyby korzyści z takiej transakcji. Wiadomo, że w obrocie giełdowym ważne są korzyści skali. Dziś giełda to spółka publiczna, transparentna, a w przypadku Wiednia należy zrobić due diligence. Konieczna jest dokładna analiza kondycji i perspektyw potencjalnego partnera. To gra o duże pieniądze, a nie żadne ambicje czy kwestie budowania dumy narodowej. Trzeba sprawdzić opłacalność takiej inwestycji.
Fundacja 2065 im. Lesława A. Pagi ma już 10 lat
Wiesław Rozłucki, Jacek Socha czy śp. Krzysztof Lis to legendy polskiego rynku kapitałowego. Jest nim również śp. Lesław Paga – współtwórca i pierwszy przewodniczący Komisji Papierów Wartościowych i Giełd. Lesław A. Paga był postacią powszechnie szanowaną. W obliczu afer korupcyjnych na świecie i w Polsce walczył o stosowanie zasad ładu korporacyjnego w firmach, o przejrzystość transakcji i przetargów. Aby upamiętnić osobę i dokonania Lesława A. Pagi, w 2003 r. powołano Fundację im. Lesława A. Pagi (jednym z fundatorów i prezesem jest Ewa Paga). Fundacja, która ma już 10?lat, promuje dobre praktyki w działalności gospodarczej, a także wspiera utalentowanych studentów i absolwentów szkół wyższych zajmujących się problematyką gospodarczą.
-AS-