– WIG20 ma ok. 20 proc. różnicy do nadrobienia względem indeksów zachodnich. Na koniec tego roku WIG20 nie powinien być niżej niż na poziomie 2600 pkt. Niewykluczone, że ten pułap osiągniemy już w połowie roku – mówi Jarosław Skorulski, prezes i dyrektor inwestycyjny TFI Allianz. Dlaczego warszawskie blue chips miałyby nadrobić zaległości? – Wkrótce powinniśmy poznać propozycje zmian w działalności funduszy emerytalnych. Rozwianie obecnej niepewności może skłonić dużych inwestorów zagranicznych do powrotu na warszawską giełdę – uważa Skorulski. Jego zdaniem zmiany w systemie emerytalnym nie zachwieją polskim rynkiem kapitałowym. – Prawdopodobnie będą się wiązały ze zmniejszeniem lub przejściową likwidacją składek do funduszy. Ewentualnie też oddaniem pieniędzy części przyszłych emerytów do ZUS – ocenia prezes TFI Allianz.
Mimo to jego TFI najlepszych okazji inwestycyjnych wciąż upatruje w rynku amerykańskim, a konkretnie w jednym sektorze – gazu łupkowego. – Wyceny amerykańskich spółek mierzone wskaźnikiem C/Z (cena do zysku) są teraz na poziomie 14–15. W szczycie poprzedniej hossy to było 17–18. Wciąż mamy przestrzeń do zwyżek – wyjaśnia Grzegorz Prażmo, zarządzający nowym funduszem Allianz Shale FIZ, inwestującym w spółki zarabiające na gazie łupkowym: jego przetwarzaniu, produkcji infrastruktury dla spółek wydobywczych oraz zyskujących dzięki niższym cenom energii.
Zdaniem Prażmy energetyczna przewaga gospodarki amerykańskiej sprawi, że Europie i Azji może być trudno dogonić USA. – Gaz w USA jest o 60 proc. tańszy niż w Europie. Dodatkowo dzięki wydobyciu łupków bardziej efektywnie pozyskuje się również ropę naftową. Zgodnie z oficjalnymi szacunkami US Energy Information Administration, do 2022 r. produkcja ropy w USA zrównoważy popyt – mówi Prażmo.