Po dniu spadków – dzień wzrostów. W którym kierunku ostatecznie pójdzie warszawska giełda na koniec roku?
Od trzech miesięcy rośniemy bez prawdziwej korekty. Wcześniejsze tegoroczne spadki bywały dość głębokie, tymczasem od początku września nic takiego się nie dzieje. Nawet jeżeli do końca roku nie zaobserwujemy zdecydowanej wyprzedaży akcji, potencjał do wzrostów też już się wyczerpał. Przypuszczam, ze rok zakończy się na poziomach zbliżonych do obecnych. Patrząc na indeksy widzimy, że rynek się stabilizuje, choć część spółek jeszcze drożeje, a inne tanieją, nawet w tych samych branżach. Przykład – LPP i CCC, pierwsza trzyma swą cenę, druga tanieje. Możemy powiedzieć, że to taka korekta w biegu.
Dlaczego nie będzie zdecydowanej wyprzedaży akcji?
W interesie wielu uczestników rynku – w tym funduszy emerytalnych, inwestycyjnych i zagranicznych inwestorów – jest „dociągnięcie" tegorocznych stóp zwrotu do 31 grudnia. Nie spodziewam się z ich strony podaży akcji, w grudniu nic negatywnego nie powinno nas zaskoczyć – wszystkim zależy, żeby za kilka tygodni rynek nie był niżej niż teraz, a może nawet skończył odrobinę wyżej.
Jednocześnie pozytywnych niespodzianek też już raczej nie będzie. Prawdziwej korekty, rzędu nawet ok. 10 proc., spodziewałbym się na początku przyszłego roku, powiedzmy w I kwartale. Później jednak wrócimy do trendu wzrostowego.