Aż siedmiu spośród dziewięciu reprezentantów sektora, dla których analitycy regularnie publikują rekomendacje, jest obecnie wycenianych niżej niż średnia cena docelowa z ostatnich trzech rekomendacji. Jedynie dwie spółki notowane są powyżej tego poziomu.
Rekordzistą w gronie liderów zwyżek pozostaje PKO BP. Akcje największego polskiego banku w poniedziałek na otwarciu kosztowały 39,97 zł, podczas gdy średnia cena docelowa wynosi aż 49,34 zł, co oznacza przeszło 23,4-proc. potencjał wzrostu. Co ciekawe, PKO BP jako jedyny bank w naszym zestawieniu zebrał aż dziesięć pozytywnych rekomendacji pod rząd. Najbardziej optymistyczni są eksperci JP Morgan, którzy cenę docelową podnieśli aż do 52,8 zł. Skąd tak dobre oceny? Analitycy wierzą, że bankowi będzie sprzyjać ożywienie gospodarcze, a biorąc pod uwagę skalę jego działalności, uważają, że poprawa w PKO BP będzie bardziej widoczna niż w przypadku jego mniejszych konkurentów.
– Po przejęciu aktywów Nordei bank umocnił pozycję lidera sektora bankowego w Polsce. Atrakcyjna sieć dystrybucji, wysoka jakość aktywów Nordei i pozytywna ekspozycja PKO BP na rosnące stopy procentowe powinny wspierać wzrost zysków w najbliższych latach – przekonuje Michał Fidelus, analityk DI Investors.
Na kolejnej pozycji znalazł się ING BSK. W poniedziałek rano akcje banku wyceniano na 118 zł, podczas gdy przeciętna cena analityków to prawie 130 zł. Według szacunków DM Millennium walory mogą być warte 130,7 zł. – Papiery ING BSK notowane są z dyskontem w stosunku do innych banków, a niższe o 10 proc. wskaźniki to dobra okazja do zakupów – piszą w raporcie analitycy i szans na poprawę dopatrują się m.in. w dobrej kontroli marży odsetkowej i dalszej poprawie sprzedaży kredytów.
Podium dopełnia BZ WBK, który w poniedziałek wyceniany był na 393 zł, a średnia cena analityków wyniosła 425,7 zł (wzrost o 8,3 proc.). Na korzyść tego banku przemawia fuzja z Kredyt Bankiem i ponadprzeciętna rentowność przy umiarkowanych kosztach ryzyka.