Co lepsze aktywa

Lubię rozmowy z młodymi ludźmi studiującymi ekonomię. Wszystko, czego uczyłem się przez lata, często na własnych błędach, oni mają usystematyzowane i podane w podręcznikach.Przypominam sobie, jak wiele razy wyważałem otwarte drzwi, gdy próbowałem opisać, sklasyfikować i zrozumieć dany problem. Gdy już pojąłem jego mechanizm a później rozmawiałem o danym zjawisku z jakimś studentem, ten stwierdzał, że jest to znany problem i dokładał jakąś jego angielską nazwę.Teoretycznie mógłbym również usystematyzować posiadaną wiedzę. Ukazuje się dużo znakomitych książek dotyczących rynku kapitałowego. Duża ich część jest recenzowana na łamach PARKIETU. Jednak przeglądając te książki pomijam całe rozdziały, koncentrując się na tych, które dotyczą problemów w danym czasie mnie zajmujących.Jak się okazuje, nie jest to wyłącznie mój problem. Ekonomicznej wiedzy nie usystematyzowali również zarządzający giełdowymi spółkami. W analizie fundamentalnej jest mowa o barierach rozwoju przedsiębiorstw. Jedną z nich jest bariera finansowa i związana z nią krytyczna wielkość sprzedaży. Na ustabilizowanych rynkach wejście nowego producenta lub wprowadzenie nowego produktu wymaga znacznych nakładów na budowę sprawnej sieci dystrybucji oraz promocję i reklamę. Tylko wówczas jest szansa na osiągnięcie odpowiedniej wielkości sprzedaży - takiej, która zapewni przekroczenie progu rentowności.Inaczej wygląda sytuacja na rynku, który stabilny nie jest. Jeżeli jest to rynek rosnący, wówczas problemu nie ma. Każdy razem z rynkiem zwiększa swoją sprzedaż. Gorzej, gdy wolumen rynku nie zmienia się lub rośnie powoli, a do gry na nim przystąpiło dużo nowych bogatych firm. Wówczas to one pokonują bariery wejścia i zdobywają rynek inwestując w marketing, reklamę i sieć dystrybucji.Po tym przydługim wstępie pora przedstawić jedną z takich branż. Tak dzieje się w przemyśle cukierniczym. Warto zwrócić uwagę na giełdowe spółki zaliczane do tego sektora. Jedna z nich została z obrotu giełdowego wycofana. Trzy notowane są nadal.Tę wycofaną kupił amerykański koncern, który nigdzie poza Polską nie inwestował w słodycze. Interesowały go słone przekąski, napoje i restauracje. Kupienie dużej uznanej spółki z rozwiniętą siecią dystrybucji pozwoliło zmniejszyć koszty pokonania bariery wejścia na rynek. Dodatkowo spółka uzyskała trzyletnią ulgę podatkową. Kiedy inwestycje zostały dokonane i okazało się, że sprzedaż słonych przekąsek dynamicznie rośnie, inwestor postanowił nie dzielić się z innymi przyszłymi zyskami, wycofał spółkę z publicznego obrotu, podzielił i zlikwidował. Zostawił sobie wyłącznie słone przekąski.Pozostałe dwie spółki miały akcjonariat pracowniczy, a jedna rodzinny. Interesująco kształtuje się "kalendarium zysków". Najmniejsza spółka - Mieszko - zaczęła przynosić straty jako pierwsza w lutym ubiegłego roku, później był Wawel - w maju. Największa z firm, Jutrzenka, generuje nieznacznie dodatnie wyniki - częściowo dzięki przychodom finansowym. Spółka zanotowała stratę tylko w czerwcu ub.r.Podobnie mogą kształtować się perspektywy spółek. Inwestorów strategicznych interesuje głównie udział w rynku. Dlatego po rynku krążą pogłoski o możliwym przejęciu Jutrzenki. W znacznie trudniejszej sytuacji może być Mieszko, który realizuje trzykrotnie mniejszą sprzedaż od "słodkiej uwodzicielki".W ofercie publicznej akcje Mieszka oferowane były dwa lata temu po 13,00 zł. Zainteresowanie inwestorów było tak duże, że zlecenia kupna zredukowano o 90%. Na pierwszej sesji za jedną akcję płacono 20,00 zł, cena wkrótce zbliżyła się do 25,00 zł. Prezes spółki informował wówczas o problemach z zaspokojeniem popytu i zbyt małymi mocami produkcyjnymi. Później spółka rozpoczęła budowę nowej hali produkcyjnej i planowała konsolidację z inną firmą z branży. CDM Grupy Pekao dwukrotnie rekomendował kupno akcji spółki. Rok temu zmieniono rekomendację z "kupuj" na "redukuj" - spółka już przynosiła straty.Teraz planowane są zwolnienia załogi, wprowadzenie programu oszczędnościowego oraz zatrudnienie dodatkowych fachowców i konsultantów. Akcje po ostatnich wzrostach kosztują 2,00 złote. Spółkę czeka teraz jeden problem - odzyskanie udziału w rynku, czyli ponowne pokonanie bariery wejścia. Jeżeli tego nie zrobi - nikt może nie być zainteresowany odkupieniem jej udziału. Powstała luka zostanie szybko wypełniona.

Artur Sierant