Słabną więzy rynku europejskiego z Wall Street

Europejski rynek papierów wartościowych pozostawał zawsze w cieniu potężnej Wall Street. Jednak w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy zależność ta zaczęła słabnąć, a giełdy na Starym Kontynencie osiągały coraz lepsze rezultaty, wyprzedzając pod wieloma względami rywala zza oceanu.Wymownie świadczy o tym porównanie zwrotu z akcji po obu stronach Atlantyku. Według obliczeń Salomon Smith Barney, w ciągu dwunastu miesięcy (do połowy listopada) zwiększył się on w strefie euro o 33,9% wobec wzrostu o 22,9% w USA. W tym czasie indeks Euro Stoxx 50 zyskał 40%, podczas gdy Dow Jones tylko 19,8%.Oczywiście, tradycyjne powiązania między rynkami europejskim i amerykańskim nie mogą szybko zniknąć. Łączna kapitalizacja w jedenastu krajach euro sięga obecnie 4,3 mld USD, co stanowi niespełna jedną trzecią kapitalizacji w USA i jeśli na Wall Street dojdzie do nagłego załamania, eksperci nie wątpią, że podobnie zachowają się giełdy w Europie. Jednak zależność ta maleje w związku z różnicami w cyklach koniunkturalnych, a także pod wpływem zmian zachodzących w obrębie europejskiej unii walutowej, które z czasem powinny ochronić Stary Kontynent przed negatywnymi wpływami zza oceanu.Za szczególnie ważne uważa się: ogólną liberalizację gospodarki w strefie euro, gruntowną reorganizację przedsiębiorstw oraz przyśpieszoną prywatyzację sektora publicznego. Zmiany te pobudzają bowiem konkurencję i wymuszają efektywniejsze wykorzystanie zainwestowanych kapitałów. Nie mniej istotnym czynnikiem podnoszącym konkurencyjność jest niski kurs wspólnej waluty europejskiej.Koła finansowe nie tylko oceniają pozytywnie obecną sytuację na europejskim rynku kapitałowym, ale wyrażają się z optymizmem o jego perspektywach. Aż 79% ankietowanych firm zarządzających funduszami inwestycyjnymi oczekuje w najbliższym roku zwyżki cen akcji. W przekonaniu tym utwierdzają je prognozy, które wskazują na możliwość przyśpieszenia w 2000 r. wzrostu gospodarczego w strefie euro do około 3% (z 2,2% w roku bieżącym). Tymczasem w gospodarce USA wieloletni boom zbliża się - zdaniem ekspertów - do końca, osłabiając atrakcyjność walorów amerykańskich spółek.W tych warunkach specjaliści giełdowi zachęcają inwestorów do lokowania kapitałów w akcje firm europejskich, zwłaszcza przy przejściowych spadkach ich notowań. Za szczególnie godne uwagi uważają przy tym walory przedsiębiorstw, które zdecydowały się na istotne zmiany strukturalne, aby poprawić efektywność. Wśród najatrakcyjniejszych spółek wymienia się banki, towarzystwa ubezpieczeniowe, firmy telekomunikacyjne oraz przedsiębiorstwa zaangażowane w rozwój połączeń internetowych. Niektórzy analitycy za interesujące uważają też branże: naftową, farmaceutyczną i chemiczną.Nie wyklucza się, że w ciągu najbliższych trzech lat inwestorzy europejscy przeniosą na rynek akcji kapitały przekraczające 1 bln USD, które ulokowali w obligacje i inne nisko dochodowe aktywa, jak depozyty bankowe czy polisy ubezpieczeniowe.

A.K.