Czy EBC zdecyduje się na interwencję?

Zwolennicy euro i Europejski Bank Centralny spadek kursu nowej waluty już w kilka miesięcy po jej wprowadzeniu wyjaśniali w taki sposób, by jednocześnie przeprosić inwestorów za nietrafne prognozy i zapowiedzieć rychłe nadejście lepszych czasów.Słabość euro była - ich zdaniem - wyłącznie odbiciem różnic tempa wzrostu między Eurolandem i USA. Gdy tylko te różnice zmniejszą się, kurs euro wzrośnie. Ale różnice w tempie wzrostu i wynikający z nich dysparytet w oprocentowaniu obligacji w niewielkim stopniu wyjaśniają, dlaczego euro znów spadło do poziomu 1,02 USD i jest najniżej od początku swego istnienia notowane wobec jena.Fundamentalne podstawy euro, poza nieco słabszymi wynikami niemieckiej gospodarki, są o wiele lepsze niż w ub.r. Jednak, zdaniem analityków, notowania euro w pierwszych 11 miesiącach były tak złe, że negatywnie ustosunkowały inwestorów do tej waluty. I teraz trzeba będzie o wiele więcej dobrych informacji niż zazwyczaj, by jej kurs zaczął rosnąć. - O tej porze 1998 r. stosunek do euro był zbyt optymistyczny, teraz jest zbyt pesymistyczny. Nastroje przesadnie odbiegają od rzeczywistości - powiedział "Financial Timesowi" Gerard Lyons z londyńskiego banku Standard Chartered.Rynek walutowy jest teraz słaby, gdyż wielu inwestorów wycofało się z niego w obawie przed zaburzeniami komputerowymi wywołanymi zbliżającym się rokiem 2000, co sprawia, że jest on narażony na dłuższy okres nierównowagi. Większość transakcji przeprowadzana jest teraz na podstawie analizy technicznej, a jej wskaźniki dla euro nie są dobre.Kurs euro może się wzmocnić, jeśli amerykańskie aktywa stracą na atrakcyjności, a dowody na silny wzrost w niemieckim sektorze prywatnym będą bardziej przekonywające. Może do tego dojść dopiero w I kwartale 2000 r., zwłaszcza jeśli znowu zostaną podniesione stopy procentowe w USA. Natomiast w krótszym terminie, przy pojawieniu się nowych złych informacji z Niemiec, kurs euro może jeszcze spaść.W tej sytuacji coraz częściej pojawia się pytanie, czy Europejski Bank Centralny zdecyduje się na interwencję w obrocie kursu euro. Przy słabym rynku, na którym niewielkie transakcje mogą dać duży efekt cenowy, warunki do interwencji wydają się idealne.

J.B.