Obsługa danych należy do najważniejszych kryteriów oceny każdego programu giełdowego. Rewelacyjne narzędzie może być w praktyce niemal zupełnie bezużyteczne ze względu na trudności w uzupełnianiu notowań. Z drugiej strony, popularność wielu przeciętnych programów giełdowych wiąże się z łatwością obsługi danych i dostępnością plików z codziennymi notowaniami.
Najpopularniejsze w Polsce programy giełdowe wykorzystują wyłącznie informacje o cenach i wolumenie bądź obrotach na sesji. Dotyczy to przede wszystkim programów do analizy technicznej używanych przez większość skomputeryzowanych inwestorów. Jeśli dodatkowo uwzględnimy osoby korzystające wyłącznie z klasycznej analizy portfelowej, bazującej także na kursie papierów i wolumenie (obrotach), udział ten wzrośnie o kolejne kilka procent. Z tego względu, omawiając metody aktualizacji danych ograniczę się wyłącznie do tej grupy programów.W początkowym okresie funkcjonowania warszawskiej giełdy, gdy lista spółek publicznych nie przekraczała kilkunastu pozycji, można było sobie pozwolić na ręczną aktualizację notowań. Ten czas minął jednak bezpowrotnie. Dzisiaj, przy niemal 300 notowanych na giełdzie walorach, zapew-ne żaden inwestor nawet nie myśli o takiej metodzie uzupełniania danych.Ważne kryteriumProblem przechowywania i aktualizacji notowań w programach giełdowych należy rozpatrywać w kilku aspektach. Nabywając dodatkowy program, zwłaszcza innego producenta, warto zwrócić uwagę na sposób aktualizacji notowań (stosowany format danych), możliwości ich konwersji, a także funkcje importu i eksportu danych do innych formatów. Brak wymienności pomiędzy sobą baz danych różnych programów wiąże się z koniecznoś-cią wielokrotnego uzupełniania danych. Warto przy tym pamiętać, że o ile programy zachodnie są najczęściej zgodne ze sobą i mogą wykorzystywać swoje bazy danych naprzemiennie, o tyle polskie produkty na ogół nie spełniają tego wymogu. Wyjątek stanowią programy firmy Motte (Cyklop, Tsunami, Horyzont i wszystkie wersje Kapitału), dla których producent zaproponował wspólną bazę danych. Oznacza to, że dopisując notowania do dowolnego programu, natychmiast "widzimy" je również w pozostałych produktach.Uniwersalny językDominujący format notowań giełdowych, z jakiego korzystają praktycznie wszystkie programy giełdowe, to format tekstowy oparty o kod ASCII. Przypomnę, że kod ten, opracowany przez programistów amerykańskich jeszcze w latach 60., miał umożliwić stworzenie uniwersalnego języka (takiego informatycznego esperanto), pozwalającego na wymianę danych pomiędzy różnymi komputerami. Producenci oprogramowania giełdowego dostrzegli ten problem na przełomie lat 70. i 80. Tworzone w tym okresie programy komputerowe dla inwestorów przechowywały notowania giełdowe w formatach wzajemnie ze sobą niekompatybilnych. Ograniczone możliwości analityczne większości programów powodowały, że inwestorzy do analizy rynku wykorzystywali wiele różnych programów. Problem jednego wspólnego formatu danych nabrał wówczas istotnego znaczenia. Doskonałym rozwiązaniem okazały się pliki tekstowe (ASCII).A jak ASCIITakże w Polsce ASCII jest do dzisiaj jedynym formatem danych, z którego korzystają wszystkie obecne na naszym rynku programy giełdowe. Należy jednak pamiętać, że istnieje wiele rodzajów plików tekstowych. Dostępne w telegazecie notowania to tzw. postać regularna, czyli stałokolumnowa. Zalety tego rodzaju prezentacji są oczywiste - jest on bardzo czytelny i przyjemny dla oka. Gorzej z jego przetwarzaniem. Dlatego większość programów giełdowych korzysta z plików w innej, niestałokolumnowej postaci. Są to pliki, w których poszczególne informacje są przedzielone przecinkami (ASCII comma delimited). Ich zaletą jest łatwość obróbki programowej, przy jednoczesnej dużej oszczędności miejsca (brak formatujących spacji). Pomimo kilku odmian tego rodzaju pliku - "s", "g" i "n", większość polskich programów giełdowych korzysta z "s"-plików (m.in. ATech, Giełda, wszystkie programy firmy Motte). Każdy tego rodzaju plik przechowuje komplet informacji z jednej sesji giełdowej: numer rynku, datę notowania (jednakowa w całym pliku), godzinę odbioru notowań (zapisaną przez dekoder telegazety), nazwę waloru (maksimum 9 znaków), kurs, stan rynku (nadwyżka, oferta, zawieszenie), procentowe określenie nadwyżki (jeśli wystąpiła), zmianę procentową od ostatniej sesji oraz obrót w złotych bądź w tysiącach, w zależności od ustawień dekodera.Data sesji, oprócz tego, że znajduje się wewnątrz pliku, determinuje również jego nazwę. Przykładowo, dla sesji z 8 października 1999 roku nazwa pliku to S081099.TXT. Kilka pierwszych wierszy "s"-pliku wygląda następująco:Przez dłuższy czas jedynym źródłem s-plików był dekoder telegazety (w jednej z trzech wersji). Obecnie na rynku pozostał jedynie dekoder CTXT firmy Cait. "S"-pliki są ponadto dostępne na stronach www oraz kodowanych serwisach telegazetowych. Innym źródłem "s"-plików jest Reuters Serwis Polski, jednak pod warunkiem posiadania konwertera danych firmy Asher.Fakt, że program potrafi uzupełniać notowania w oparciu o "s"-pliki determinuje specyficznie polski sposób obsługiwania danych poprzez dodawanie ich do bazy przechowywanej we własnym formacie. Oznacza to, że po pobraniu pliku z telegazety, Internetu, skrzynki e-mail lub BBS-u importujemy go "do programu", a następnie możemy usunąć go z dysku. Oczywiście, ze względów bezpieczeństwa warto przedtem wykonać jego kopię, lecz nie jest to działanie obowiązkowe.Na przykładzie MetaStockaInaczej niż dla "s"-plików, wygląda sytuacja w odniesieniu do formatu tekstowego obsługiwanego przez najpopularniejszy w Polsce program do analizy technicznej - MetaStock. Pliki w takim formacie, otrzymywane poprzez odpowiednią konwersję formatu telegazetowego lub dekoder Reuters, mogą być wykorzystywane w sposób naturalny - program otwiera ten plik i czyta go jak własne notowania. W tym przypadku wykorzystywana jest inna ideologia pracy z tymi plikami, niż w odniesieniu do większości polskich programów. Polskie produkty operują najczęściej sesjami, tzn. dane są dopisywane jako cała sesja. Jest to zgodne z budową "s"-pliku będącego czysto polskim rozwiązaniem. W pewnym stopniu ma to także związek z sytuacją na naszym rynku kapitałowym. Otóż brak możliwości gry na innych rynkach spowodował, że krajowi producenci giełdowego software'u brali pod uwagę wyłącznie akcje notowane w Polsce. Ze względu na małą ich liczbę nie uwzględniano więc możliwości gry na częściowym podzbiorze akcji, gdyż problemem była raczej zbyt mała, a nie zbyt duża ich liczba. Najczęściej pliki tekstowe MetaStocka rozdzielone są na poszczególne spółki (w układzie każda spółka w oddzielnym pliku) bądź wszystkie spółki przechowywane są w jednym pliku "sesja" z rozszerzeniem "prn". W tym ostatnim przypadku dołączanie nowych notowań polega na dodaniu ostatnio otrzymanych sesji do poprzedniego pliku.Pliki tekstowe "akceptowane" przez najpopularniejsze programy do analizy technicznej, zarówno komercyjne (MetaStock i SuperCharts), jak i typu shareware (Parity, Stable) są automatyczne tworzone przez program obsługi dekodera teletekstu CTXT. Dla inwestorów nie korzystających z telegazety coraz popularniejszym miejscem pozyskiwania danych tekstowych do amerykańskich programów giełdowych jest Internet, a zwłaszcza sieciowe witryny niektórych bankowych biur maklerskich (patrz tabela).Format binarnyFormat tekstowy, poza oczywistymi zaletami, jak możliwość edycji z poziomu niemal dowolnego edytora tekstowego czy sprawdzenia ceny bądź obrotu bez uruchamiania programu giełdowego, ma też pewne wady. Możliwość samodzielnej edycji staje się wadą w przypadku nieuwagi i wprowadzenia przypadkowych zmian w strukturze pliku (nie zauważone nawet jednorazowe użycie klawisza Enter bądź BackSpace może narobić sporo zamieszania). Poza tym wykorzystanie pliku tekstowego wiąże się ze znacznym spadkiem szybkości pracy programu komputerowego. Wynika to zarówno z konieczności przekształcania pliku tekstowego na wewnętrzną postać binarną, jak i z braku tak zwanych indeksów bazodanowych, co oznacza, że każdorazowo przy odwołaniu się do tego pliku jego wewnętrzna struktura musi być ponownie sprawdzana. Aby wyeliminować te wady niektórzy zachodni producenci zaczęli stosować format binarny. Pliki tego typu zawierają informację zupełnie niezrozumiałą dla przeciętnego użytkownika. Konwersja pomiędzy różnymi formatami odbywa się z użyciem programów typu Down-Loader. Taki sposób działania dotyczy popularnych na naszym rynku amerykańskich programów do analizy technicznej: MetaStock, SuperCharts czy OmniTrader. Mimo to że poszczególne produkty mogą generować i wykorzystywać pliki binarne konkurencyjnych programów, najczęściej są one niezgodne ze sobą.Należy zaznaczyć, że termin "format binarny" jest tak samo "rozciągliwy", jak format tekstowy. Wszystkie polskie programy korzystają właśnie z takiego sposobu przechowywania danych, więc niemal oczywista jest ich niezgodność z sobą. Przy czym binarność nie oznacza żadnego ograniczenia co do sposobu obsługi notowań. Może to być zarówno własna baza stworzona przez producenta (np. do programu AAT, ATech czy Giełda), jak i dedykowana baza firmowa (np. PARADOX Borlanda w programach firmy Motte).Wewnętrzna komunikacja z programemOmawiając różne formaty danych z notowaniami giełdowymi, warto wspomnieć o Konwerterze Danych, unikatowym programie przeznaczonym do komunikacji z serwisem Reuters Serwis Polski. Standardowy dekoder RSP tworzy pliki tylko w trzech formatach, ASCII (OHLCVOi), w formacie wewnętrznej bazy danych programu MetaStock oraz w formacie własnej bazy danych. Możliwości są więc ograniczone, tym bardziej że pliki ASCII są tworzone osobno dla każdej spółki, a operacja nie jest wykonywana automatycznie. RSP korzysta jednak z tzw. Dynamicznej Wymiany Danych (Dynamic Data Exchange). Technika DDE jest jednym ze standardów wymiany danych pomiędzy aplikacjami napisanymi dla systemu Windows.Technikę DDE wykorzystuje program "Konwerter Danych", pozwalający na tworzenie standardowych tekstowych plików z notowaniami ("s" i "g"-pliki, a także sesyjne (MetaStock) i indywidualne (Advanced GET, SuperCharts) pliki OHLCVOi). Możliwe jest ponadto dopisywanie nowych danych do już istniejących plików, a także zapisywanie wolumenu obrotu z notowań ciągłych przeliczonego na akcje, zamiast w liczbie bloków. Jednak ważniejszym aspektem jest wykorzystanie danych dynamicznie umieszczanych w wewnętrznej pamięci komputera bezpośrednio przez program serwisu i odbiór ich przez program giełdowy. Jedynym, jak dotąd, polskim programem giełdowym oferującym taką możliwość jest ASHER-AAT. Dzięki temu można pracować w czasie rzeczywistym, choć wymaga to mocnego komputera. Podobne rozwiązania stosowane są również we wszystkich zachodnich programach sygnowanych literkami RT (Real Time).
KAROL JARZYŃSKI