Producenci przeciwni okresom przejściowym w branży mięsnej
Od połowy 1999 r. można dostrzec poprawę koniunktury na rynku mięsnym oraz powrót do fazy stopniowej normalizacji po ubiegłorocznym kryzysie. Jednak - zdaniem ekspertów - większego ożywienia nie należy się spodziewać wcześniej niż w II połowie 2000 r.Ceny na rynku mięsnym są wciąż stosunkowo niskie, a ich relacje niezbyt korzystne dla przetwórstwa. Dlatego wyniki finansowe tego sektora w całym 1999 r. nie będę lepsze niż w I półroczu. Co prawda, znacznie lepiej z obecnym kryzysem radzą sobie mniejsze firmy, jednak biorąc pod uwagę perspektywę wejścia do Unii Europejskiej, właśnie one mogą przegrać z konkurencjąTylko kilka procent zakładów z blisko 5 tys. firm branży mięsnej (ubojnie, przetwórnie, chłodnie) spełnia surowe kryteria Unii. Większość z nich to zmodernizowane byłe zakłady państwowe. Prym tutaj wiodą giełdowe spółki, którym udało się pozyskać branżowych inwestorów strategicznych.- Są zakłady, które już mogą konkurować z Unią. Większość pozostałych nie zdoła zmodernizować się ani do roku 2002, ani później, w ciągu 3 - 5 lat okresu dostosowawczego, co doprowadzi do ich upadku - stwierdził Przemysław Chabowski, prezes Polskiego Związku Producentów, Eksporterów i Importerów Mięsa. Podkreślił, że związek jest przeciwny stanowisku rządu przewidującemu wprowadzenie okresów przejściowych dla sektora mięsnego w procesie integracji z UE.
D.J.