Publikowane ostatnio w kraju i na świecie statystyki makroekonomiczne wskazują na coraz silniejszą synchronizację faz cykli koniunkturalnych w poszczególnych gospodarkach. Po załamaniu wzrostu w Azji spowodowanym kryzysem finansowym w 1997 r. i po osłabieniu koniunktury gospodarczej w Europie wskutek kryzysu rosyjskiego w 1998 roku, obie te kluczowe części światowej gospodarki dołączyły do Stanów Zjednoczonych, przez cały ten czas notujących szybki wzrost PKB na poziomie 4%. Ubocznym kosztem tego ożywienia jest powrót po 2 kryzysowych latach tendencji inflacyjnych, a w rezultacie podjęcie przez banki centralne prób przeciwdziałania wzrostowi cen za pomocą podwyżek stóp procentowych. Dla rynku akcji takie otoczenie makroekonomiczne jest właściwie neutralne. Poprawa wyników finansowych związana z ożywieniem gospodarczym co prawda podwyższa wycenę akcji, lecz równocześnie negatywnie działa na nią wzrost stóp procentowych. Na naszym rynku przeważa przekonanie, że listopadowa podwyżka będzie już ostatnią, ale czy tak będzie rzeczywiście, zadecyduje zapewne skala wzrostu cen detalicznych wywołanego w styczniu i lutym podwyżkami podatków pośrednich. Natomiast ostatnie statystyki z USA i UE dosyć jednoznacznie sugerują, że kolejne podwyżki stóp Fed i ECB nastąpią już w I kw. 2000 r. Styczeń na rynkach powinien być więc bardzo ciekawy. Ledwo bowiem zacznie się oczekiwana powszechnie milenijna euforia, rynki zaczną niepokoić się tym, czy na posiedzeniu FOMC z 1-2 lutego dojdzie do czwartej już podwyżki stóp.
.