Walka z praniem pieniędzy
Business Centre Club nie podoba się pomysł powołania Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. Organizacja uważa, że GIIF będzie miał zbyt dużą władzę, a przepisy ustawy, według której ma działać, mają w pogardzie tajemnicę przemysłową, handlową i ochronę danych osobowych.Instytucja GIIF ma służyć przede wszystkim zwalczaniu procederu prania pieniędzy. Projekt ustawy autorstwa Ministerstwa Finansów jest już po pierwszym czytaniu w Sejmie. Zadaniem inspektora ma być zbieranie informacji, które mogłyby pomóc organom ścigania w walce z wprowadzaniem do legalnego obrotu środków pochodzących z nielegalnych źródeł - np. z handlu narkotykami. Ustawa nakłada na instytucje finansowe (m.in. na banki, biura maklerskie i przedsiębiorstwa leasingowe) obowiązek prowadzenia rejestrów transakcji, których wartość przekracza 10 tys. euro. To m.in. nie podoba się BCC. Zdaniem członków organizacji, projekt ustawy nie przesądza, kto ma być dysponentem takiego rejestru (czy administracja państwowa, czy też instytucja obowiązana), a w związku z tym, czy ma to być rejestr publiczny, czy prywatny. Kto będzie ponosił koszty jego prowadzenia, skoro jest on sporządzany "na zlecenie" administracji rządowej?Nie wiadomo też, czy rejestr przygotowywany przez banki jest chroniony tajemnicą bankową? Prawo bankowe podaje katalog czynności wykonywanych przez bank, które tą tajemnicą są objęte. Dotyczy to również informacji uzyskanych w czasie negocjacji i związanych z zawarciem umowy z bankiem i jej realizacją. Zdaniem BCC, czynność prowadzenia rejestru nie mieści się w tych kategoriach i wynikałoby stąd, że rejestr nie jest objęty tajemnicą.Przedstawiciele BCC uważają, że inspektor będzie miał władzę równą władzy sądowniczej - odwołanie od decyzji wydanych przez GIIF (np. dotyczących wstrzymania podejrzanych transakcji) można kierować tylko do... GIIF. BCC utrzymuje, że ustalenia kontroli prowadzą wprost do wymierzenia kary, bo brak procedur uniemożliwia zastosowanie prawa cywilnego lub karnego. Organizacja zarzuca też autorom projektu, że dali zbyt dużą swobodę funkcjonariuszom działającym na polecenie inspektora. Np. pracownicy UOP będą mogli jedynie za okazaniem legitymacji służbowej wchodzić do wszystkich pomieszczeń banku, w tym do skarbca. Na dodatek funkcjonariusz ten będzie miał wgląd we wszystkie dokumenty kontrolowanej instytucji.Urząd inspektora ma działać w strukturze resortu finansów. Nie jest jednak jasne, czy to szef resortu miałby ewentualnie odpowiadać przed Trybunałem Stanu, czy też sam Generalny Inspektor Informacji Finansowej.
M.CH.