Internetowa moda w Londynie
Na rynku londyńskim coraz większym zainteresowaniem inwestorów cieszą się akcje nowo powstających firm finansowych, które specjalizują się w lokowaniu kapitałów w mające dużą przyszłość przedsiębiorstwainternetowe. O olbrzymim popycie na te papiery wymownie świadczą niezwykłe sukcesy pierwotnych ofert publicznych.
W tych dniach na tamtejszy Alternative Investment Market, przeznaczony dla spółek o małej kapitalizacji, wprowadzono walory istniejącej zaledwie od dwóch miesięcy spółki JellyWorks. Debiut okazał się wielkim sukcesem, który wprawił w zdumienie maklerów z największych insytucji finansowych w Londynie. W pierwszym dniu akcje firmy zdrożały aż dziewięciokrotnie, osiągając cenę 49 pensów (0,77 euro).Zaraz potem JellyWorks osiągnęła porozumienie z dwoma przedsiębiorstwami internetowymi w sprawie zainwestowania w nie osiągniętych w wyniku IPO wpływów. Kwotę 1 mld USD postanowiono ulokować w szwedzki bank inwestycyjny EPO.com, który świadczy usługi za pomocą łączy elektronicznych. Dalsze 2 mln USD zainwestowano w istniejącą zaledwie rok firmę Antfactory. Ponadto JellyWorks ma opcje zakupu udziałów w pięciu innych przedsięwzięciach, o łącznej wartości 3,68 mln funtów.Godnym uwagi wydarzeniem była też oferta publiczna przeprowadzona przez spółkę New Media Spark. Jej właściciel, znany przedsiębiorca Luke Johnson, który założył sieć restauracji Pizza-Express, uzyskał dzięki IPO 3 mln funtów. Pierwotna cena akcji, wynosząca 10 pensów, podniosła się bowiem w pierwszym dniu notowań do 70 pensów. Później wzrosła jeszcze bardziej, osiągając 1,50 funta.Pomysł wprowadzenia na giełdę firm inwestycyjnych, które lokują kapitały w branżę internetową, pojawił się wcześniej w Stanach Zjednoczonych. Na przykład w sierpniu br. inwestorzy rozchwytywali tam akcje amerykańskiej Internet Capital Group. W ramach IPO ich cena, wynosząca 6 centów, wzrosła wówczas jedenastokrotnie. Tydzień temu spółka uzyskała aż 1,12 mld USD dzięki kolejnej emisji akcji, które sprzedano po 108 USD, oraz obligacji zamiennych.Tak imponujące sukcesy nie są jednak udziałem wszystkich firm, które usiłują podjąć tę specyficzną działalność. Dużo zależy bowiem od powiązań z kołami finansowymi oraz liczącymi się przedsiębiorcami. Takie właśnie atuty miała spółka JellyWorks. Utworzył ją brytyjski potentat z lat 80. - Rowland Family Trust, do którego należał m.in. słynny dom towarowy Harrods, aby oddzielić część inwestycji internetowych od pozostałych przedsięwzięć.
A.K.