Ranking gwarantów emisji akcji w UE
Trzy amerykańskie banki inwestycyjne zdecydowanie zwyciężyły w rankingu gwarantów emisji akcji w Unii Europejskiej w 1999 r. Morgan Stanley Dean Witter, Goldman Sachs i Merrill Lynch zajęły odpowiednio pierwsze, drugie i trzecie miejsce i zdystansowały europejskich rywali.Ranking sporządziła firma Capital Data i według jej danych Morgan Stanley gwarantował europejskie emisje o łącznej wartości 15,9 mld USD, co dało mu 19,2-proc. udział w rynku. Emisje gwarantowane przez Goldman Sachs miały wartość 11,6 mld USD, a przez Merrill Lynch 8 mld USD. Te trzy amerykańskie banki niemal podwoiły swój udział w rynku (43% wobec 26,5% przed rokiem).Rozczarowały banki europejskie. Warburg Dillon Read, który przewodził podobnej klasyfikacji za 1998 r. z 17-proc. udziałem w rynku, teraz wypadł z pierwszej trójki i zakończył ub.r. dopiero na szóstym miejscu, a gwarantowane przez niego emisje miały wartość zaledwie 6,4 mld USD. Na czwartym i piątym miejscu uplasowały się Deutsche Bank i Credit Suisse First Boston.W roku zdominowanym przez nowe emisje spółek charakteryzujących się szybkim wzrostem, łączna wartość emisji akcji w UE wyniosła 82,7 mld USD, a więc nieco więcej niż rok wcześniej. Duża była też liczba pierwotnych ofert publicznych, nawet jeśli wziąć pod uwagę, że wielkie emisje, takie jak Deutsche Telekom czy Enel, stanowiły wartościowo ponad 25% całości.Dominację amerykańskich banków spowodował prawdziwy zalew emisji spółek technologicznych i internetowych, które właśnie w 1999 r. zaczęły masowo wchodzić na europejskie giełdy. Amerykańscy bankowcy umiejętnie zdyskontowali doświadczenie zdobyte w czasie wprowadzania tych branż na rynek w Stanach Zjednoczonych.Europejskie banki zapewniają, że kolejność w ubiegłorocznym rankingu wcale nie musi powtórzyć się w przyszłości. Przerwę świąteczną wykorzystały one bowiem na przygotowanie się do gwarantowania wielu tegorocznych emisji, również spółek technologicznych i internetowych. Zdając sobie sprawę ze słabości swojego personelu w tych właśnie branżach, przystąpiły też do szybkiego usuwania tych braków. Ale nadal będzie im brakowało tego, czym dysponują konkurenci zza oceanu, a mianowicie bezpośredniego dostępu do amerykańskich inwestorów preferujących szybko rozwijające się spółki. A właśnie ich chcą mieć w swoim akcjonariacie europejskie spółki internetowe i technologiczne i dlatego do gwarantowania emisji wybierają amerykańskie banki.
J.B.