W 2000 r. dalsza konsolidacja w europejskiej bankowości

Ubiegły rok był okresem konsolidacji w europejskiej bankowości. Dużą aktywność w tym względziewykazywały przede wszystkim instytucje finansowe z Francji, Włoch i Hiszpanii.

Zdaniem analityków cytowanych przez "The Wall Street Journal", również 2000 r. będzie obfitował w fuzje i przejęcia w tym sektorze na Starym Kontynencie, jednak podobnie jak w ub.r. nie przyczynią się one w znacznym stopniu do wyraźnego wzrostu notowań zainteresowanych instytucji na giełdach. Niekorzystnymi czynnikami ograniczającymi możliwość zwyżki cen akcji będzie - według prognoz - wzrost krótkoterminowych stóp procentowych oraz wysoka rentowność obligacji. Przypuszcza się, że większość ewentualnych sojuszy będzie miała charakter międzynarodowy.Analitycy rynku bankowego wskazują również, że w niedalekiej przyszłości strategiczny wpływ na kondycję instytucji finansowych oraz konsolidację w tym sektorze będzie miał internet. Istnieje jednak różnica zdań, jak dalece pozycja banku uzależni się od globalnej sieci.W związku z rozwojem internetu główny argument przemawiający za konsolidacją - tj. redukcja kosztów - znacznie straci na znaczeniu. - Sojusze w bankowości wydają się niepotrzebne, jeśli będzie można redukować koszty lub prowadzić ekspansję za pośrednictwem łączy komputerowych - podkreśla Bryan Crossley, analityk europejskiego rynku bankowości w ABN Amro. Natomiast z operacyjnego punktu widzenia internet będzie z pewnością zmuszać do redukowania marż.Analitycy amerykańskiego banku Lehman Brothers podkreślają jednak w swoim raporcie, że obawy przed ogromnym wpływem nowoczesnej technologii komputerowej na bankowość są przesadzone. Obsługa klientów za pośrednictwem internetu nie powinna wpływać na znaczny spadek zysku banków - czytamy w opracowaniu. Zdaniem amerykańskich ekspertów, na rynku nie dojdzie też do rewolucji i będzie on zdominowany przez dotychczasowych potentatów.Wśród tegorocznych potencjalnych liderów z branży finansowej na europejskich rynkach akcji analitycy najczęściej wymieniają instytucje z Hiszpanii i Francji. Richard Coleman z Merrill Lynch uważa, że najlepiej będzie wieść się Banco Santander Central Hispano, ze względu na aktywność w konsolidacji lokalnego rynku oraz w Ameryce Łacińskiej, a także wzrostowi marż i obrotów o 8%. Ponadto BSCH posiada również udziały w sektorach finansowych włoskim, niemieckim, francuskim, portugalskim, a nawet brytyjskim. Inni tegoroczni faworyci analityka Merrill Lynch to włoski Unicredito Italiano (aktywność na rynku fuzji i przejęć) oraz brytyjskie HSBC Holdings (duży potencjał wzrostowy) i Lloyds TSB Group, który również szykuje się do ekspansji poza granice Wielkiej Brytanii.Z kolei specjaliści Warburg Dillon Read faworyzują inny brytyjski bank - Barclays, który- ich zdaniem - jest niedowartościowany w stosunku do branży w całej Europie. Zalecają również kupowanie akcji francuskiego BNP Paribas. Goldman Sachs rekomenduje także BNP Paribas oraz Deutsche Bank.

Ł.K.