ONZ chce zlikwidować raje podatkowe
Organizacja Narodów Zjednoczonych zamierza zająć się sprawą tzw. rajów podatkowych, do których zalicza się małe państwa lub regiony, nie posiadające w praktyce nadzoru nad rynkiem finansowym. Są one wykorzystywane do prania brudnych pieniędzy pochodzących z różnego rodzaju przestępstw.Inicjatywa ta, nazwana United Nations Offshore Forum, może poważnie wstrząsnąć wycenianym na 5,5 mld USD sektorem finansowym rajów podatkowych. Wystąpiła z nią mająca siedzibę w Wiedniu agenda ONZ, która zajmuje się walką z przestępstwami narkotykowymi. Program ma za zadanie zachęcić te kraje do wprowadzenia ostrzejszych standardów nadzoru swoich rynków, w zamian za co ONZ oferuje im pomoc techniczną oraz odpowiednie szkolenia. Jak podkreśla Pino Arlacchi, dyrektor generalny oddziału ONZ w Wiedniu i szef ds. walki z handlem narkotykami, pomoc ta będzie dotyczyła przede wszystkim doradztwa prawnego, nadzoru bankowego, przepływu informacji oraz dochodzenia dotyczącego przestępstw gospodarczych.ONZ ma nadzieję, że inicjatywa ta zmniejszy dostęp środowisk przestępczych do międzynarodowego systemu finansowego i ograniczy wprowadzanie do niego tzw. brudnych pieniędzy. Niektóre międzynarodowe organizacje już przedstawiły listę krajów, które można zaliczyć do "rajów podatkowych". Ogółem ocenia się, że na świecie jest ich od 60 do 90. Najczęściej wymieniane są: Szwajcaria, Cypr, Panama, Kajmany, Singapur, Wyspy Cooka i Vanuatu na Pacyfiku oraz należące do Wielkiej Brytanii wysepki Jersey i Guernsey w kanale La Manche. Kolejne osiem krajów aspiruje, aby dołączyć do tej grupy, a najbardziej znanym z nich jest Nepal.W zestawieniach ONZ figuruje 70 rajów podatkowych, w których mieści się około 4500 banków, gdzie zdeponowano depozyty wycenione na 1,9 bln USD. Ponadto zarejestrowanych jest tam około 3 mln spółek o zupełnie nieznanych aktywach. Według badań przeprowadzonych w styczniu ub.r. przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, w tym czasie aktywa w "rajach podatkowych" sięgały 4,8 mld USD i wzrastały w ciągu poprzednich pięciu lat średnio o 6,4% w skali roku.Reagując na inicjatywę ONZ przedstawiciele niektórych podejrzanych regionów oznajmili, że równie dobrze za raj podatkowy i miejsce, gdzie można łatwo wyprać brudne pieniądze można uznać Londyn, Nowy Jork czy Tokio, a ich sektory finansowe różnią się tylko rozmiarami. Jednak kraje uprzemysłowione odpierają zarzuty i twierdzą, że podstawową różnicą jest to, że ich systemy prawne i finansowe są znacznie bardziej przejrzyste oraz znajdują się pod ścisłym nadzorem. Tymczasem raje podatkowe charakteryzują słabe regulacje rynku, bardzo niskie podatki oraz przestrzeganie tajemnic bankowych.Niektóre regiony uznawane za oazy prania brudnych pieniędzy z zainteresowaniem przyjęły inicjatywę ONZ, która prawdopodobnie w pełni może wejść w życie najwcześniej za 3 lata. Swoje zadowolenie wyraził m.in. John Aspden, dyrektor generalny komisji nadzorującej rynek finansowy na brytyjskiej wyspie Man.
Ł.K.