Pat z podatkiem od buy backu
Ze względu na wątpliwości w sprawie opodatkowania umarzania akcji, część spółek już ponad rok przetrzymuje skupione przez siebie własne walory. Niektóre jednak zdecydowały się na umorzenie papierów bez płacenia podatku.Brak jednoznacznego stanowiska Ministerstwa Finansów w sprawie podatku od umarzania własnych walorów spowodował, iż spółki nie chcąc działać ?na ślepo? odłożyły całą sprawę ad acta, niwecząc tym samym sens ekonomiczny całej operacji. Popularny przed kilkunastoma miesiącami buy back sprawił, iż np. Hydrotor na skupowanie własnych walorów przeznaczył aż połowę zysku. Spółka rozpoczęła nawet operację, lecz po pojawieniu się wątpliwości podatkowych zaprzestała skupowania. Na jej rachunku pojawiły się jednak akcje, które teraz można już tylko umorzyć. Od tego czasu minął już ponad rok.? Nie musimy się spieszyć, gdyż ? jak wynika z opinii prawników ? kodeks handlowy mówi, iż obowiązek umorzenia akcji w ciągu roku dotyczy wyłącznie walorów skupionych w wyniku egzekucji. Kodeks nic nie mówi natomiast o walorach nabytych w celu umorzenia ? wyjaśnia Wacław Kropiński, prezes Hydrotoru. Teoretycznie taki stan może zatem trwać w nieskończoność, jednak prezes Kropiński liczy, że wkrótce resort zajmie jakieś zdecydowane stanowisko. Dopóki jednak tak się nie stanie, Hydrotor do wyliczania wszystkich wskaźników ekonomicznych będzie podawał liczbę akcji łącznie z tymi walorami, które dla udziałowców są już praktycznie martwe.Wydaje się jednak, iż nadmierna ostrożność nie jest wskazana. Przykładowo Yawal umorzył skupione przez siebie walory i nie zapłacił podatku ani nawet nie utworzył na niego rezerwy, tak jak czyniły to bardziej zachowawcze spółki. Właściwy dla częstochowskiej firmy urząd skarbowy nie ścigał jej jednak z tego powodu, gdyż ? jak zaznacza Piotr Knapiński, dyr. finansowy Yawalu ? fiskus chyba zdaje sobie sprawę, jak bardzo wątpliwe są podstawy do naliczania takiego podatku.
Adam Mielczarek