Bony skarbowe

W trakcie wczorajszego przetargu nie zanotowano większych zmian jeśli chodzio zainteresowanie inwestorów zakupem bonów skarbowych. Popyt był tylkonieznacznie wyższy niż przed tygodniem. Zdecydowanie wzrosła natomiastrentowność papierów o najkrótszym terminie wykupu.

Niezbyt optymistyczne informacje dotyczące tempa wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych oraz opinia prezes Narodowego Banku Polskiego Hanny Gronkiewicz-Waltz dotycząca założeń budżetu na przyszły rok, sugerująca, iż jest on zbyt mało restrykcyjny, nie spowodowały poważniejszych negatywnych reakcji inwestorów na naszym rynku finansowym. W ciągu minionego tygodnia złoty umocnił się, rosły również ceny obligacji i bonów skarbowych na rynku wtórnym.Inflacja w czerwcu, licząc do czerwca ubiegłego roku, wyniosła 10,2%, była więc wyższa niż w maju, kiedy to osiągnęła 10%. Takiego jej wzrostu uczestnicy rynku się spodziewali, nie stanowiło to więc dla nich zaskoczenia, stąd też możliwa była reakcja w postaci spadku rentowności papierów skarbowych na rynku wtórnym. Jednak opinie co do dalszego rozwoju procesów inflacyjnych są podzielone. Część analityków przewiduje, że w lipcu możliwy jest wzrost inflacji nawet do 10,5%, ze spadkiem zaś tego wskaźnika do poziomu jednocyfrowego należy się liczyć dopiero we wrześniu. Zdaniem Tadeusza Chrościckiego z Rządowego Centrum Studiów Strategicznych, nie ma już szans na to, by wskaźnik wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych na koniec roku wyniósł 5,2%, jak zakładano to w ustawie budżetowej, jak również nie uda się osiągnąć założonego przez Radę Polityki Pieniężnej celu inflacyjnego (5,4?6,8%).Dane dotyczące inflacji nie skłoniły na razie RPP do podjęcia decyzji o podniesieniu podstawowych stóp procentowych. Jednak na swym posiedzeniu w ubiegłą środę Rada postanowiła kontynuować restrykcyjną politykę pieniężną, uznając, że największym zagrożeniem dla gospodarki jest zbyt mała skala obniżki deficytu ekonomicznego w założeniach do przyszłorocznego budżetu, niewystarczająca do trwałego obniżenia deficytu w obrotach bieżących bilansu płatniczego. Nie można więc wykluczyć, iż w przypadku zbyt wolnego tempa ograniczania inflacji, może dojść do podwyżki stóp. Przy podejmowaniu decyzji w tej kwestii kluczowe będzie przyjęcie przez Radę Polityki Pieniężnej celu inflacyjnego na przyszły rok i ocena szans jego realizacji. Wydaje się, że Rada będzie zdeterminowana w dążeniu do osiągnięcia tego celu i jeśli będzie to konieczne, zdecyduje się na jeszcze jedną podwyżkę stóp procentowych, na co zresztą wskazywała prezes NBP w poprzedni poniedziałek.Istotne dla rozwoju sytuacji na rynku będą dane dotyczące obrotów bieżących w czerwcu. Jeśli potwierdziłyby się pozytywne tendencje zanotowane w maju, to bardzo prawdopodobny byłby wzrost zainteresowania polskimi papierami skarbowymi ze strony inwestorów zagranicznych. Wzrost popytu na nasze obligacje z ich strony widoczny był wyraźnie już w minionym tygodniu, choć nie dotyczyło to przetargu na papiery o dziesięcioletnim terminie wykupu ? popyt na te obligacje nie był zbyt duży, ich rentowność zaś nieco wzrosła.Popyt, podaż i obrotyNa wczorajszy przetarg nabywcy złożyli oferty zakupu bonów skarbowych o wartości nominalnej wynoszącej 1,42 mld zł. Oznacza to wzrost w stosunku do poprzedniego tygodnia o zaledwie 40 mln zł, a więc o niecałe 3%. Niewielkie zainteresowanie inwestorów tymi papierami utrzymuje się już trzeci tydzień z rzędu. Wpływ na to ma przede wszystkim niepewność co do dalszego kierunku kształtowania się sytuacji na tym rynku. Nie widać zwiększonej aktywności inwestorów zagranicznych, czekających na potwierdzenie pozytywnej tendencji w zakresie wielkości deficytu obrotów bieżących oraz reakcji Rady Polityki Pieniężnej.Wartość nominalna bonów przeznaczonych do sprzedaży nie uległa zmianie w stosunku do poprzedniego przetargu i wyniosła 600 mln zł. Wartość zawartych wczoraj transakcji wyniosła natomiast niecałe 541 mln zł. Była więc o nieco ponad 22 za niż przed tygodniem (spadek o 4%) i o 9,8% niższa niż wynosiła wartość bonów oferowanych przez emitenta. Nie uległy również zasadniczym zmianom proporcje popytu i podaży. Wartość ofert kupna bonów była prawie 2,4-krotnie wyższa niż wartość podaży tych papierów.Warto zauważyć, że już drugi tydzień z rzędu mamy do czynienia z sytuacją, gdy emitent sprzedaje mniejszą ilość bonów, niż pierwotnie planował. Wydaje się więc, że preferuje on na razie taktykę niedopuszczania do nadmiernego wzrostu kosztów pozyskiwania środków tą drogą, sugerowane zaś zwiększone zapotrzebowanie na środki niezbędne do ?łatania dziur? w budżecie w związku z koniecznością regulowania zobowiązań służby zdrowia, ZUS, urzędów pracy i podwyżek dla nauczycieli może ujawnić się dopiero za kilka tygodni.RentownośćWczoraj wzrosła rentowność obu znajdujących się w ofercie Ministerstwa Finansów rodzajów bonów. Średnia rentowność papierów o 13-tygodniowym terminie wykupu zwiększyła się z 16,4% do 16,69%, a więc o 0,29 punktu procentowego, czyli prawie o 1,8%. W tym przypadku popyt był (już po raz drugi z rzędu znacznie niższy od podaży, emitent zaś odrzucił część ofert kupna). Średnia rentowność bonów 52-tygodniowych wzrosła z 17,72% do 17,73%, a więc w skali znacznie mniejszej, jednak w tym przypadku popyt nieco wzrósł, co przy niezmienionej wartości podaży dało emitentowi nieco lepszą sytuację przetargową.Struktura popytu i podażyW strukturze podaży nie zaszły żadne zmiany w stosunku do poprzedniego przetargu. Jedną trzecią oferty Ministerstwa Finansów stanowiły papiery 13-tygodniowe, pozostała część przypadła zaś na bony roczne. Ta utrzymująca się od trzech kolejnych tygodni proporcja ulegnie zmianie w przyszły poniedziałek. Emitent postanowił bowiem zrezygnować ze sprzedaży papierów 13-tygodniowych, wprowadzając w ich miejsce dawno nie widziane bony 8-tygodniowe, które będą stanowić połowę oferty sprzedaży, wynoszącej 600 mln zł. Druga część przypadnie na papiery roczne.W strukturze popytu zanotowano niewielkie przesunięcie preferencji inwestorów w kierunku bonów o dłuższym terminie wykupu. Udział papierów 52-tygodniowych wzrósł z 86% do nieco ponad 89%, tych zaś o 13-tygodniowym terminie wykupu obniżył się z niespełna 14% do niecałych 11%.

ROMAN PRZASNYSKI