Deutsche Bank widzi problemy z wypłacalnością Polski
Polska może mieć średnioterminowe problemy z wypłacalnością, zwłaszcza od końca 2001 r., jeśli rząd nie poradzi sobie z deficytem obrotów bieżących ? ostrzega Deutsche Bank (DB) w lipcowym raporcie na temat Polski. Podstawą tego twierdzenia są prognozy, że zadłużenie zagraniczne Polski zwiększy się z 70,7 w tym roku do 82 mld USD w 2001 r. W relacji do PKB wzrośnie ono w tym okresie z 44,2 do 48,4%. Jednocześnie z 7 do 6 mld USD spadną bezpośrednie inwestycje zagraniczne (FDI), będą też maleć wpływy z prywatyzacji.Prognoza DB jest chyba pierwszą od początku lat 90., która kwestionuje wypłacalność Polski, co może mieć negatywny wpływ na zachowania inwestorów, zarówno portfelowych, jak i planujących FDI. ? Ostrzeżenie o niewypłacalności pasuje do każdego kraju rozwijającego się, który ma deficyt obrotów bieżących. Byłoby poważne, gdyby były wysokie zobowiązania krótkoterminowe, niskie rezerwy dewizowe, a odpowiedzialni za politykę fiskalną i monetarną nic nie robili, ale takiej sytuacji nie ma. ? powiedział PARKIETOWI Grzegorz Wójtowicz, członek Rady Polityki Pieniężnej.Zadłużenie publiczne na koniec maja br. wyniosło 30 508 mln USD i na tym poziomie powinno utrzymać się do końca roku. Do spłaty mamy 1,2 mld USD kapitału i tyleż odsetek. W 2001 r. musimy zapłacić 1,3 mld USD kapitału, ale kwoty z tytułu jego obsługi wpływają na saldo obrotów bieżących. ? Jeśli zważyć, że obsługa zadłużenia zagranicznego państwa to 33?40% wartości obsługi krajowego długu publicznego, to prognoza DB wydaje się nieco przesadzona ? powiedziano PARKIETOWI w MF.Skalę ryzyka związanego z niewypłacalnością pokazuje suma zadłużenia krótkoterminowego, inwestycji portfelowych i kosztów obsługi długu długoterminowego w relacji do rezerw walutowych. Obecnie suma ta wynosi ok. 10-12 mld USD, tj. ok. 40% rezerw. ? Gdyby ten wskaźnik przekroczył 100%, to razem z kombinacją głębokiego deficytu byłaby to recepta na kryzys ? powiedział PARKIETOWI prof. Stanisław Gomułka, podkreślając, że z tym zagrożeniem żyje wiele krajów emerging markets, ale w naszym regionie tylko Polsce udało się jak dotąd go uniknąć. ? Zacząłbym się martwić od 2002 r. Mam nadzieję, że nowy rząd i nowy parlament zrozumieją konieczność zacieśnienia fiskalnego ? ocenia prof. S. Gomułka.? Ryzyko niewypłacalności Polski nie jest duże ? powiedział analityk wielkiego amerykańskiego banku inwestycyjnego. Przemawiają za tym duże rezerwy walutowe, korzyści z reformy podatkowej i niezły system bankowy. Czynnikiem zagrożenia jest, zdaniem amerykańskiego analityka, osłabienie dyscypliny budżetowej.Czy inwestorzy uwierzą w ocenę renomowanego banku, czy raczej w wiarygodność Polski? Na to pytanie G. Wójtowicz odpowiedział: ? Przeważy bilans interesów. A Polska jest jak dotąd atrakcyjnym rynkiem dla zagranicznych inwestorów.
B.Ż., M.K.