Do finału zbliża się wyścig o akcje Alwerni, producenta związków chromu i fosforu - pisze Puls Biznesu. Ciech ma tak duży apetyt na podkrakowską spółkę, że poprawił swoją ofertę. Tymczasem drugi kandydat do przejęcia Alwerni, belgijsko-francusko-marokański koncern Prayon-Rupel, chyba powoli traci nadzieję, bo stara się zdobyć większy udział w polskim rynku inną drogą. Ostatnio zawarł umowę z polską spółką Cheman na sprzedaż swoich produktów. Obie firmy, jak twierdzi Dariusz Michalik, dyrektor ds. handlowych Chemana, już wcześniej łączyła współpraca. Nie byłoby zatem w tej umowie nic niezwykłego, gdyby nie to, że od jesieni 1999 roku Belgowie negocjują w sprawie kapitałowego wejścia do Zakładów Chemicznych Alwernia. A podpisując tę umowę stają się konkurentem podkrakowskiej spółki na polskim rynku - zauważa PB. Ich konkurentem w staraniach o Alwernię jest Ciech. Obie firmy zamierzają nabyć większościowy pakiet spółki znajdującej się w portfelu NFI im. E. Kwiatkowskiego. Swoich akcji (25 proc.) chce się pozbyć także Skarb Państwa. Dotychczas najpoważniejszym argumentem przeciwko Ciechowi była jego oferta cenowa. Inwestor chciał wyłożyć 20 zł za jedną akcję spółki, podczas gdy Belgowie mówili o 30 zł. Ciechowi musi jednak bardzo zależeć na zakupie Alwernii, gdyż - jak wynika z nieoficjalnych informacji - niedawno podwyższył swoją ofertę. Wiadomo, że holding szykuje emisję akcji, z której chce uzyskać od 37 do 75 mln zł. Zakup większościowego pakietu Alwernii może kosztować potencjalnego inwestora - jak obliczył PB - około 40 mln zł.