Aby ratować Hutę Katowice, Komisja Europejska jest gotowa na początku przyszłego roku zgodzić się na przejęcie przez polskie państwo długów przedsiębiorstwa, kosztów socjalnych redukcji załogi, większości nakładów na ochronę środowiska oraz na modernizację dróg i linii kolejowych prowadzących do zakładu - informuje Rzeczpospolita. Warunkiem jest przedstawienie przez rząd programu restrukturyzacji hutnictwa, zakładającego ograniczenie mocy produkcyjnych przynajmniej o 3-4 mln ton rocznie.
Urzędnicy Komisji twierdzą, że huta ma do wyboru bankructwo lub znalezienie przynajmniej 1-1,5 mld euro na modernizację zakładu i utrzymanie się na rynku. Takich pieniędzy jednak państwo nie ma i stąd konieczna jest prywatyzacja. Po rezygnacji brytyjsko-holenderskiego koncernu Corus z udziału w prywatyzacji spółki stało się jasne, że inwestor znajdzie się tylko wówczas, gdy zostaną mu zaoferowane wyjątkowo korzystne warunki.
W Europie jest nadwyżka produkcji stali, a eksport do Polski nie podlega już żadnym ograniczeniom.
Zdaniem urzędników KE, konieczne jest przejęcie przez państwo długów zakładu (576 mln USD) oraz m.in. kosztów socjalnych zwolnień pracowników. Tak dużej skali pomoc państwa wymaga jednak zgody UE. W Układzie Europejskim Polska zobowiązała się do przestrzegania unijnych zasad konkurencji. Nasz kraj walczy o pozwolenie na wsparcie hut od 1997 r., ale bezskutecznie. Bruksela twierdzi, że prezentowany od 3 lat program restrukturyzacji hutnictwa (ostatnią wersję nadesłaliśmy we wrześniu) przewiduje utrzymanie mocy produkcyjnych na poziomie 12,5-13,5 mln ton stali rocznie - pisze Rzeczpospolita.