Do walki o BorsodChem, największą firmę chemiczną na Węgrzech, w której udział bierze rosyjski gigant Gazprom, włączyła się grupa austriackich inwestorów. Gazprom, za pośrednictwem swojej irlandzkiej filii Mitford Holdings, według krążących po rynku pogłosek, ma 24,6% akcji i Węgrzy obawiają się, że BorsodChem może zostać przejęty.Teraz ujawnił się nowy gracz. Mała austriacka firma inwestycyjna Vienna Capital Partners kupiła 0,8% akcji BorsodChem, zaś 16-proc. pakiet walorów węgierskiego potentata kontroluje ona za pośrednictwem Central European Oil&Gas. Austriacy zagrozili, iż swoich praw będą dochodzić sądownie, jeśli BorsodChem do wtorku nie zarejestruje posiadanych przez siebie papierów.Heinrich Pecina, starszy partner w VCP, zapewnia, że jego instytucja zamierza odegrać ?konstruktywną rolę? podobną do ?białego rycerza?. Przekonuje też, że nie ma żadnych zobowiązań wobec Gazpromu ani managementu BorsodChem. Poparcie VCP ma uzyskać ta strona, której oferta okaże się najbardziej korzystna dla akcjonariuszy.W piątek miało się odbyć nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy BorsodChem, na którym z inicjatywy Rosjan miało dojść do odwołania zarządu węgierskiej spółki, ale w sukurs pospieszyła mu komisja papierów wartościowych, przesuwając termin NWZA. Nadzorca węgierskiego rynku kapitałowego chce mieć jasność co do struktury akcjonariatu. Zarząd Borsodchem odmówił rejestracji akcji posiadanych przez wiedeński Central European Oil&Gas, zaprzeczył też jakoby wpłynął rejestracyjny wniosek moskiewskiego banku MDM, właściciela 8% akcji węgierskiej spółki.
W.Z. ?Financial Times?