11.12. Warszawa (PAP) - Analitycy oczekują na wtorkowej sesji kontynuacji poniedziałkowych wzrostów, jednak uzależniają sytuację na warszawskim parkiecie od notowań na giełdach amerykańskich. W poniedziałek, na zamknięcie notowań ciągłych WIG 20 wzrósł o 0,5 proc. do 1.723,35 pkt. "Jeżeli sesja w Stanach zakończy się pozytywnie, mamy szanse na kontynuację wzrostów" - powiedział PAP Adam Atmański z PM Elimar. Indeks Dow Jones spadł podczas otwarcia poniedziałkowej sesji w USA, o godzinie 15.30, o mniej niż 0,1 proc. i wyniósł 10.709,5 pkt. Nasdaq wzrósł o 0,7 proc. do 2.937,15 pkt. Zdaniem Sławomira Dębowskiego z COK BH, inwestorzy dyskontują obecnie efekt stycznia, czyli zjawisko wzrostu cen akcji na początku roku. "Inwestorzy są przekonani, że efekt stycznia wystąpi i dlatego nie należy spodziewać się nagłej wyprzedaży akcji" - powiedział PAP Dębowski. Według niego, przełamanie linii trendu spadkowego przez WIG 20 odbywa się jednak dosyć wolno, co może oznaczać, że efekt stycznia może mieć niewielkie rozmiary. "Licząc od dzisiejszych poziomów indeksów może on mieć tylko kilkunastoprocentowy wzrost" - powiedział. PONIEDZIEŁKOWA SESJA ROZCZAROWAŁA INWESTORÓW Mimo, że poniedziałkowa sesja zaczęła się od wzrostu, w trakcie doszło do lekkiego ostudzenia nastrojów i spadku indeksów. Rynek zaczął odzyskiwać swoją siłę około południa i o godzinie 14.40 wzrosty wyniosły WIG 20 do poziomu 1.736 pkt. Co prawda już po kilkudziesięciu minutach, ok. godziny 15.00, nastąpił gwałtowny spadek indeksu, ale ostatecznie sesja zakończyła się półprocentowym wzrostem. Zdaniem Atmańskiego, poniedziałkowa sesja była rozczarowaniem dla inwestorów. "Co prawda zakończyła się zwyżką, jednak oczekiwania inwestorów były większe" - powiedział. W jego ocenie, niedawno pojawiło się kilka informacji bardzo pozytywnych dla giełdy. Wśród nich Atmański wymienił: możliwość rychłego rozstrzygnięcia amerykańskiej prezydentury na korzyść Georga Busha, niemal pewny wybór na prezesa NBP Leszka Balcerowicza, spadek cen ropy oraz szanse na poluzowanie polityki monetarnej w USA. "Dawno nie było zbiegu tylu pozytywnych informacji dla giełdy" - powiedział analityk Elimaru. Włodzimierz Giler z Erste Securities uważa, że wszystkie pozytywne informacje, takie jak piątkowy wzrost Nasdaq o 5,95 proc., oraz prawie pewny wybór Leszka Balcerowicza na prezesa NBP, już zostały zdyskontowane przez inwestorów i obecnie nie powodują wzrostu cen. ELEKTRIM NADAL ROŚNIE Liderami poniedziałkowej sesji były takie spółki jak: Agora, Softbank, Prokom, ComArch. Największe obroty odnotowano na walorach Agory, Elektrimu, Pekao, PKN i TPSA. Kurs Elektrimu wzrósł na zamknięciu notowań o 1,3 proc., do 48 zł. "Elektrim w dalszym ciągu znajduje się w wyraźnej tendencji wzrostowej, ale jej skala nie jest już tak duża jak ostatnio" - powiedział Atmański. Jego zdaniem, kurs akcji Elektrimu wzrasta m.in. dzięki korzystnemu dla spółki unieważnieniu przetargu na UMTS, dzięki czemu spółkę ominęły duże wydatki. "Poza tym, z analizy technicznej wynika, że jest to dobra spółka. Wcześniej była bardzo przeceniona i teraz rynek odreagowuje wielomiesięczne spadki" - dodał. Zdaniem Dębowskiego, wzrost kursu Elektrimu wiąże się z poniedziałkową informacją o możliwości zwiększenia zaangażowania Deutsche Telekom w PTC. W poniedziałek Deutsche Telekom poinformował PAP o 15.05, że prowadzi rozmowy z pozostałymi akcjonariuszami Polskiej Telefonii Cyfrowej o zwiększeniu swoich udziałów w spółce powyżej obecnych 45 proc. PTC jest operatorem sieci telefonii komórkowej Era GSM. 51 proc. udziałów w spółce ma Elektrim Telekomunikacja, wspólne przedsięwzięcie Elektrimu i francuskiego koncernu Vivendi. Niewykluczone, że w razie sprzedaży pakietu PTC, dojdzie do wypłacenia akcjonariuszom dywidendy. "Rozwiązaniem, które rynek odebrałby najlepiej, byłoby wynagrodzenie przez Elektrim swoim akcjonariuszom wyjścia firmy z bardzo korzystnej inwestycji w telefonię komórkową przez przeprowadzenie wykupu swoich akcji lub wypłacenie akcjonariuszom znacznej dywidendy" - powiedział PAP Flawiusz Pawluk z DM BGŻ.