Internet 2000

Rok 2000 był okresiem, w którym krajowe firmyna dobre dostrzegły możliwości płynące z zastosowania nowego narzędzia, jakim jest internet. Zaowocowałoto wyścigiem w przejmowaniu co lepszych aktywów sieciowych. W konsekwencji, na rynku pojawiło się kilku liderów w dziedzinie tzw. nowej ekonomii. Czy inwestycje były trafione i czy kolejnym krokiem sieciowego biznesu będzie konsolidacja największych ? rozstrzygnie się w bieżącym roku.

Moda na internet przyszła do Polski ze Stanów Zjednoczonych. Kolejne rekordy indeksu Nasdaq na przełomie 1999 i 2000 r. sprawiły, że i w kraju coraz więcej firm, ale także inwestorów, zaczęło uważnie się przyglądać dokonaniom rodzimych podmiotów w nowym biznesie. A wtedy były one skromne.W 1999 r. na giełdzie nie notowano żadnej typowo internetowej spółki. Najbliżej związany z nową ekonomią był wówczas Optimus, którego jednym z głównych aktywów był Onet, portal stworzony już w 1995 r. Jednak mało kto dostrzegał wówczas potencjał drzemiący w największym polskim medium sieciowym.Trudno jednoznacznie stwierdzić, kto pierwszy zauważył nowy cel inwestycyjny i w którym momencie rozpoczął się wyścig po internetowe aktywa. Może była to zapowiedź w sierpniu 1999 r. stworzenia Interii, może kupno przez Prokom Wirtualnej Polski (październik 1999 r.) lub inwestycja Softbanku w Polskę OnLine. Jedno jest pewne: mimo że początki zakupów sięgają połowy 1999 r., decydująca batalia o polski internet rozegrała się w roku 2000.Prokom Internet ? w jedności siłaJednym z głównych internetowych graczy na polskim rynku kapitałowym jest Prokom Software. Obecnie wszystkie sieciowe aktywa spółki są skupione w jej firmie zależnej ? Prokom Internet. Niewątpliwe, ich koncentracja w jednym ręku sprawia, że struktura grupy jest bardziej przejrzysta. Wniesienie do Prokom Internet udziałów innych spółek, a zwłaszcza Wirtualnej Polski, sprawiło, że stał się on silnym i interesującym partnerem.Właśnie zakup udziałów Wirtualnej Polski był pierwszą internetową akwizycją Prokomu. Na mocy podpisanej w lipcu 1999 r. umowy, kilka miesięcy później spółka objęła za 14,4 mln zł 24,99% akcji portalu, z opcją zwiększenia udziału do 40%. Drugą część umowy zrealizowano w maju 2000 r. Nowe akcje Wirtualnej Polski objął już Prokom Internet, płacąc za nie 7,87 mln USD.Łącznie w 2000 r. Prokom, wraz z Prokom Internet, kupił udziały sześciu spółek związanych z siecią i stworzył z partnerami kolejne dwie. Po WP do stajni gdyńskiej firmy weszły: The Polished Group (100% za 1 mln zł), Safe Computing (52,5% za 186 tys. USD), EDISON (51%), Internet Wizards (96% za 336 tys. zł) i Stopklatka (80%). Kolejnymi dwiema były wspólny z CR Media ? Ad.net (49%) i ce.market (49% za 3,92 mln zł).Prokom zadeklarował, że w 2000 r. wyda na internet 200 mln zł. Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, jaka część tej sumy została w ub.r spożytkowana. Z pewnością wydatki przekroczyły 100 mln zł. Tylko Prokom Internet wystawił na rzecz spółki weksle o wartości 62 mln zł. Prawdopodobnie w 2001 r. wydatki na utrzymanie internetowych zasobów będą jeszcze większe. Nie wiadomo na razie, ile pochłonie wspólna inwestycja Prokomu Internet, Nortela i TPI. Po skali przedsięwzięcia należy się spodziewać, że sporo. Nie można również zapominać, że w 2000 r. Prokom nabył 9,99% akcji Softbanku. Wprawdzie nie była to czysto internetowa inwestycja, ale spora część aktywów Softbanku jest związana z nową ekonomią.Softbank ? największy prywatny ISPPodobnie jak Prokom, Softbank rozpoczął swoje internetowe akwizycje od zakupu portalu. Była nim Polska OnLine. Kolejnymi spółkami, które pojawiły się w grupie Softbanku, były: PDI (62,5%), Polbox, Pik-Net, Multinet (po 100%) i IDS (56%). Grupując sześciu providerów, Softbank stał się największym prywatnym dostawcą internetu w kraju. Wszystkie zakupione firmy zostały wniesione do spółki zależnej Softbanku ? Net2Net.Kolejnymi sieciowymi przedsięwzięciami warszawskiej spółki były FinFin, prowadzący vortal finansowy i spółka joint venture z Computer Associates, powołana w celu świadczenia usług typu ASP.Softbank nie lubi się chwalić swoimi wydatkami. Spółka zapowiedziała, że w latach 2000?2002 zamierza wydać na działalność internetową 100 mln USD, z czego 65 mln USD miało zostać spożytkowane w okresie kwiecień 2000?kwiecień 2001. Jeśli w najbliższych dwóch miesiącach nie wydarzy się nic niespodziewanego, wydaje się, że inwestycje Softbanku będą dużo mniejsze, niż planowane 65 mln USD.Wartość internetowych zasobów i możliwości w tej dziedzinie Softbanku dostrzegł nie tylko Computer Associates. Spółką, a konkretnie jej providerami, zainteresował się TeleDanmark. Jeśli negocjacje się powiodą, stosowna umowa ma zostać podpisana jeszcze w I kwartale br. Prawdopodobnie Duńczykom zależy na pakiecie kontrolnym Net2Net. Z sygnałów dochodzących z Softbanku wynika, że firma jest przychylna takiemu rozwiązaniu. Wynika z tego, że do ustalenia pozostała kwestia ceny za kontrolę nad zasobami ISP, a ta może być wysoka.Potencjalna transakcja między TeleDanmark a Softbankiem jest ciekawa podwójnie. Z pogłosek dochodzących z rynku europejskiego wynika, że zainteresowany przejęciem duńskiego operatora jest Deutsche Telekom. Jeśli obie transakcje doszłyby do skutku, mogłoby to oznaczać, że ISP Softbanku zostaną ostatecznie wniesione do Elektrimu, którego partnerem jest DT.Elektrim ? wielka niewiadomaElektrim z pewnością jest rekordzistą, jeśli chodzi o planowane nakłady na internet. W połowie ub.r. spółka zadeklarowała, że w najbliższych dwóch latach zamierza wydać na ten cel nawet 200 mln USD. Później zapowiedź ta została stonowana informacją, że owa kwota zawiera również nakłady na telefonię komórkową. Mimo to, dokonania Elektrimu na polu nowej ekonomii nie są zbyt spektakularne. Pierwszą inwestycją holdingu był zakup w kwietniu ub.r. pakietów większościowych (85%) w InterNet Polska i NASK Service (obecnie VPN Service). Za te udziały Elektrim zapłacił 11 mln zł. Kolejną akwizycją był CT Creative Team. Pakiet kontrolny w spółce (60%) kosztował warszawską firmę 1,5 mln USD. Elektrim ma również 58% akcji eCenter.Jednak dotychczas największymi internetowymi przedsięwzięciami Elektrimu były umowy z udziałowcami AGS New Media i Easy Net oraz Poland.com. Za 50% akcji w pierwszych dwóch spółkach Elektrim zobowiązał się zapłacić 45 mln USD. Z kolei 55% papierów portalu wycenione zostało na 16,3 mln USD (z czego 6,5 mln zł aportem w postaci usług). Co ciekawe, mimo że od podpisania porozumień minęło kilka miesięcy, obie transakcje nie zostały jeszcze sfinalizowane.Niewątpliwie przyszłość Elektrimu na krajowym rynku nowej ekonomii wyznaczy jeden z dwóch potentatów (Deutsche Telekom lub Vivendi), którzy zmagają się, by przejąć kontrolę nad firmą. Wszystko wskazuje na to, że walkę wygra ten pierwszy. Potwierdzeniem tego może być podpisana ostatnio umowa przedwstępna, na mocy której DT zobowiązał się do kupna za 180 mln USD 51% udziałów w sześciu spółkach Elektrimu związanych z telefonią stacjonarną (Elektrim TV-Tel, ElNet, InterNet Polska, Polish Phonesat, VPN Service i Telefonia Regionalna).Być może ubiegłoroczna deklaracja Elektrimu co do skali wydatków na internet była uzasadniona. Przypomnijmy, że spółka planowała przeprowadzić kolosalną emisję akcji, na którą nie zgodzili się akcjonariusze. Jedna z tez na ten temat głosi, że część w ten sposób pozyskanych środków miała być przeznaczona na zakup Onetu. Z nie potwierdzonych informacji wynika, że transakcja ta była już zatwierdzona, jednak z powodu braku gotówki Elektrim zrezygnował z zakupu. BRE Bank i Zbigniew Jakubas zapłacili za pakiet Optimusa ponad 260 mln zł.Optimus? rozważny i powściągliwyNiewątpliwie spółką, która w roku 2000 nie raz przyprawiała inwestorów o szybsze bicie serca był Optimus. Nowosądecka spółka była bardziej powściągliwa niż konkurencja w swoich internetowych deklaracjach. W ub.r. zapowiedziała, że w ciągu dwóch lat jest w stanie zainwestować w internet do 50 mln USD. Dotychczas Optimus nie był zbyt aktywny pod względem akwizycji. Jedyną jego inwestycją był Doktor Q. Za 85% udziałów tej firmy Optimus zapłacił 3,33 mln USD. Nowosądecka spółka utworzyła także wspólnie z Polsatem sklep internetowy ? eMarket ? oraz zawiązała z Commerce One joint venture, które będzie prowadziło platformę handlu elektronicznego. Łącznie inwestycje te pochłonęły prawie 65 mln zł.Prawdopodobnie trzy nowe przedsięwzięcia Optimusa stanowiły tylko ułamek ubiegłorocznych nakładów spółki na internet. Można przypuszczać, że gros wydatków pochłonął Onet (dawny Optimus Pascal). Dokładne szacunki nie są znane. Wiadomo jedynie, że w ub.r. Optimus pożyczył swojej spółce zależnej 10 mln zł.Śledząc ubiegłoroczne dokonania Optimusa, trudno oprzeć się wrażeniu, że tak naprawdę spółka była nie podmiotem, ale przedmiotem internetowych inwestycji, gdzie pierwsze skrzypce grał BRE Bank.BRE Bank ? jedyny taki bankBRE Bank jest jedyną krajową instytucją finansową tak aktywnie zaangażowaną w nową ekonomię. Przygodę z internetem zaczął od razu z ?grubej rury?. W kwietniu ub.r. za 170 mln zł kupił akcje Optimusa, dające prawie 43% głosów na WZA. Walory nowosądeckiej spółki (23% głosów) nabył także powiązany z bankiem (kredytowanie zakupu) Zbigniew Jakubas, który wyłożył na ten cel prawie 92 mln zł. W ten sposób BRE stał się także pośrednio właścicielem największego polskiego aktywa internetowego ? Onetu.BRE Bank nie ograniczył się tylko do inwestycji w Optimusa. Spółka zaangażowała się także w wybierające się na GPW Polskie Sieci Teleinformatyczne, bankowość internetową (mBank), a także wspólnie z WBK i ComputerLandem w działalność B2B (eCard). Wydatki na te inwestycje były jednak nieporównywalnie mniejsze niż koszt przejęcia Optimusa.Okazało się, że bank nie zamierza pozostawać długoterminowym udziałowcem Optimusa. Już w listopadzie ub.r. zawarł umowę przedwstępną sprzedaży posiadanego pakietu. Potencjalnym nabywcą okazał się ITI, który za pakiet uprawniający do wykonywania 70% głosów na WZA Optimusa zobowiązał się zapłacić 471 mln zł. Warto pamiętać, że BRE jest właścicielem prawie 8% akcji ITI.Onet z pewnością jest łakomym kąskiem. Portalem interesowało się wielu inwestorów. Jednym z nich była Telekomunikacja Polska.TP SA? wielkie możliwościPosiadana przez TP SA sieć dostępowa sprawia, że rodzimy telekom ma potężne możliwości w dziedzinie internetu. Wydaje się jednak, że na razie spółka obserwuje rozwój rynku i z większymi inwestycjami czeka na sprzyjającą okazję.Mimo że TP SA dysponuje wolnymi środkami, dotychczas jej inwestycje ograniczyły się do zakupu udziałów czterech spółek (Magellan.net, Erada, Parkiet, Astech), na które łącznie wydała niecałe 10 mln zł.Obecnie TP SA, przez swoją spółkę zależną ? TP Internet, najściślej współpracuje z Prokomem. W I kwartale br. obie firmy, przy współpracy z Nortelem, mają rozpocząć świadczenie usług w segmencie B2B. Prawdopodobnie wiąże się to z założeniem nowej firmy. Nie wiadomo, ile środków pochłonie ta inwestycja. Związki z Prokomem sprawiły, że na rynku spekuluje się o możliwości zaangażowania się TP SA w Wirtualną Polskę. Alians taki wydaje się logiczny, a model biznesowy portal-operator telekomunikacyjny uważany jest za jeden z najefektywniejszych. Czy spekulacje potwierdzą się, okaże się w najbliższym czasie. TP SA w każdym razie stwierdziła, że ?nie potwierdza tych informacji?.Nie tylko najwięksiSieciowy biznes zainteresował nie tylko największe pod względem kapitalizacji polskie spółki. Również mniejsi gracze postanowili zdywersyfikować działalność i zaangażować się w internet.ComArch rozpoczął budowę grupy internetowej od zakupu 60% akcji spółki CDN. Na jej bazie krakowska firma chce rozwijać usługi typu ASP. Dotychczas inwestycja ta (udziały plus nakłady) pochłonęła 14 mln zł. Należy również pamiętać, że ComArch jest właścicielem ponad 45% akcji portalu Interia. Nie są znane nakłady na rozwój portalu, można jednak przypuszczać, że większość ubiegłorocznych wydatków ComArchu skonsumowała właśnie Interia.Wrocławski dystrybutor sprzętu informatycznego STGroup chce zainwestować w internet 40 mln zł. Początkowo spółka zamierzała objąć 42,7% akcji firmy internetowej WEB Marketing, za które miała zapłacić 11 mln zł. Po przeprowadzeniu tej operacji podmiot miał przyjąć nazwę STG Internet i zostać wprowadzony na GPW. Jednak rozbieżności pomiędzy firmami sprawiły, że transakcja nie doszła do skutku. Dlatego STG Internet powstało bez udziału WEB Marketing.Firmą zależną STG Internet jest Voyager.com. Za 75% udziałów firmy STGroup zapłacił 1,5 mln zł. Jednak dużo ciekawszą inwestycją wrocławskiego dystrybutora było nabycie udziałów Internet Idea, właściciela portalu YoYo. Docelowo STGroup będzie kontrolował 37% akcji Internet Idea. Bezpośrednia inwestycja w spółkę wyniosła 9,6 mln zł.Nieco inną politykę niż konkurenci przyjął ComputerLand. Spółka postanowiła wszystkie przedsięwzięcia internetowe tworzyć wraz z partnerami od podstaw, a nie wnosić je do firmy na zasadzie akwizycji. Obecnie uczestniczy w czterech inicjatywach: eCard (z WBK i BRE), Clinica.pl (z PGF), CHI (z Agorą) i StalPortal (konsorcjum firm). Łącznie zainwestowała w nie niecałe 10 mln zł.Aktywne funduszeDużą aktywność na polskim rynku internetu wykazywały w 2000 r. fundusze private equity i venture capital. Środki w krajowe zasoby sieciowe lokowały: MCI, Enterprise Investors, Innova Capital, Renaissance Partners, Advent International, bmp.Z reguły fundusze nie informują o skali inwestycji w poszczególne przedsięwzięcia. Wiadomo jedynie o wielkości kapitału, który jest do rozdysponowania na danym rynku. Największym graczem w Polsce jest obecnie Enterprise Investors. Fundusz przeznaczył na inwestycje 550 mln USD. W jego portfelu znajdują się takie firmy jak: AB, Teta czy e-point.Typowo internetowy portfel ma bmp, który wszedł na nasz rynek dopiero w 2000 r. Jest on udziałowcem Internet Service, K2, to.czy.to i BillNet. Wtóruje mu rodzimy venture capital ? MCI Management. W 2000 r. fundusz ten zainwestował w internet prawie 7 mln zł (Bankier.pl, Process4e, Expertia, TravelPlanet, CubeTeam). W roku bieżącym inwestycje mają sięgnąć 30 mln zł.Czas na konsolidacjęWyścig w przejmowaniu co lepszych aktywów sieciowych zakończył się w 2000 r. W wyniku tego procesu na krajowym rynku powstało kilka silnych grup internetowych skupionych wokół największych graczy z sektora IT. Czy kolejnym krokiem będzie konsolidacja? Wydaje się, że jest to naturalny kierunek, zwłaszcza w odniesieniu do portali. Powszechna jest opinia, że idealnym układem właścicielskim dla portalu jest: firma IT (dostawca technologii), operator telekomunikacyjny (sieć dostępu) i spółka medialna (dostawca treści) lub przynajmniej dwa z tych elementów. Na naszym rynku jest kilka przykładów takiej współpracy: ComArch z RMF FM (Interia), Prokom z WP, Elektrim z Poland.com czy planowane wejście ITI do Onetu.Czy bieżący rok będzie równie interesujący jak miniony, trudno powiedzieć. Na pewno będzie inny. Z pewnością w porównaniu z ub.r. spadnie liczba akwizycji spółek internetowych, może jednak dojść do kilku ciekawych aliansów i porozumień strategicznych, których część może być następstwem przetasowań własnościowych na rynkach międzynarodowych.