Kilka dni temu hiszpański Santander ogłosił, ze ze względu na oczekiwaną przez właściciela cenę nie złoży oferty. Wcześniej zainteresowanie mini-BPH zgłaszał także austriacki Raiffeisen.
Tymczasem wiceminister skarbu Paweł Szałamacha powiedział w środę w Tarnowie, że resort skarbu znalazł dwa rozwiązania dla inwestora, który nabędzie 71,03% akcji BPH i będzie musiał ogłosić wezwanie na pozostałe akcje. Według resortu, możliwe będzie albo opóźnienie transakcji o kilka miesięcy albo też UCI wypłaci inwestorowi rekompensatę.
Problem polega na tym, że inwestor kupi mini-BPH, czyli ok. 30% aktywów obecnego Banku BPH, natomiast cena w wezwaniu na pozostałe akcje będzie obliczona na podstawie ostatnich sześciu miesięcy notowań, czyli w oparciu o wartości BPH sprzed podziału.
Wezwanie ma być ogłoszone po prawnym zakończeniu transakcji odkupu od UniCredit 71,03% akcji mini-BPH, które planowane jest na trzeci kwartał.
Nowy BPH będzie miał 3,2 tys. pracowników, w tym 1,7 tys. będzie pochodziło z 200 oddziałów mini-BPH, a 1,5 tys. osób z centrali, która obecnie liczy 3,4 tys. osób. Pozostałe 285 oddziałów i 70% aktywów trafi do Pekao SA. (ISB)