Czeski koncern energetyczny CEZ chce ustalić górną granicę ceny, za jaką byłby gotów skupić własne akcje w celu ich umorzenia - napisała w piątek praska gazeta "Hospodarske Noviny", powołując się na nieoficjalne źródło. Ten limit miałby wynosić 1200 koron (około 166 zł) za jeden papier. To zaś poziom o ponad 1/3 wyższy niż aktualna wycena rynkowa walorów CEZ-u. W piątek na zamknięciu praskiej giełdy kurs koncernu wzrósł o 1,7 proc. do 927,6 korony (128,3 zł), w Warszawie zaś za akcje czeskiej spółki po wzroście o 1,97 proc. płacono 129,5 zł.
Podaną przez praski dziennik ekonomiczny informację jeszcze w piątek przed południem zdementował rzecznik prasowy koncernu CEZ Ladislav Kriz: - Nie ma propozycji wykupu akcji w celu umorzenia po maksymalnej cenie 1200 koron za papier - zapewnił w rozmowie z agencją Bloomberg.
W akcjonariacie czeskiej firmy energetycznej szykują się w najbliższych miesiącach istotne zmiany. Skupienie przez CEZ do 10 proc. własnych akcji - co w środę zapowiedział prezes spółki, a o czym ostatecznie ma zdecydować najbliższe WZA koncernu, zwołane na 23 kwietnia - to tylko jedna z nich. Druga to - przegłosowana w poniedziałek przez czeski rząd - sprzedaż 7 proc. pakietu państwowych akcji CEZ-u.
Uwagę analityków wzbudziła właśnie ta zbieżność czasowa podjęcia obu decyzji. Według części specjalistów, chodzi m.in. o to, aby - mimo pozbycia się przez rząd części akcji - państwo nie straciło kwalifikowanej większości 2/3 głosów na WZA spółki (obecnie ma 67,61 proc.). Potwierdził to zresztą pośrednio także sam szef CEZ-u Martin Roman. W niedawnym wywiadzie prasowym powiedział, że w wyniku przeprowadzenia obu operacji rząd mógłby nawet zwiększyć swój stan posiadania w koncernie.
Informację o rzekomym limicie 1200 koron, za ile zarząd CEZ-u gotów byłby skupić własne akcje koncernu, w tym właśnie kontekście wydawali się interpretować w piątek analitycy: - W porównaniu z obecną wyceną spółki jest to wysoka cena - napisał w raporcie dziennym Jakub Zidon, analityk z czeskiego banku Ceska Sporitelna. - Może to oznaczać, że CEZ zamierza agresywnie wspierać rynkowy kurs akcji podczas sprzedaży państwowych kilku procent papierów - skomentował specjalista.