Co się dzieje na polskim rynku, czyli spójrz na liczby

Ubiegły rok był 17. z kolei, w którym funkcjonował rynek sztuki w Polsce. W tym roku rynek osiągnął już pełnoletność

Aktualizacja: 22.02.2017 21:48 Publikacja: 24.03.2007 12:44

W ubiegłym roku na licytację wystawiono w sumie około 10 000 przedmiotów, niektóre kilka razy. Sprzedano trochę ponad 2000. Nie oznacza to jednak, że dokładnie co piąty obiekt zmienił właściciela, ponieważ dodatkowo około 500 przedmiotów zostało sprzedanych w trybie licytacji warunkowej. Czy do transakcji w takim przypadku rzeczywiście doszło, tego statystki nie obejmują. 50 przedmiotów, czyli 0,5 proc., zostało z różnych przyczyn z licytacji wycofanych.

W 2006 roku odbyło się 80 aukcji, w 10 domach aukcyjnych. Oprócz tradycyjnych aukcji sztuki dawnej, trzy domy aukcyjne wprowadziły aukcje sztuki współczesnej. Pojawiły się także aukcje dla leniwych lub zapracowanych - via internet. W liczbie przeprowadzonych aukcji przewodzi Rempex - 28 młotkowych, w tym tematyczne, do których przedmioty dobierane są według określonego klucza. Rempex jako jedyny organizuje także tzw. aukcje Vickrey?a, podczas których nabywcą zostaje osoba, która zaoferowała najwyższą cenę, płaci natomiast cenę wynikającą z drugiej kolejnej oferty.

Oprócz domów aukcyjnych, na rynku sztuki funkcjonują także galerie. Jednak ze względu na wysokie koszty promocji, jakie ponosi każda galeria (katalogi, wernisaże, ekspozycje na targach), prowizja narzucana przez nie dochodzi do 50 proc. wartości dzieła. Bardziej opłacalne jest więc kupowanie dzieła bezpośrednio u artysty. Zdecydowanie natomiast odradza się zakupy poprzez tak zwaną sprzedaż bagażnikową, kiedy to tajemnicze osoby proponują interesujące obiekty za niewiarygodnie niską cenę. Zostać oskarżonym o paserstwo albo dać się oszukać, na pewno nie jest przyjemnym uczuciem.

Naj, naj, naj?

Najdroższym wystawionym obiektem w roku 2006 był lichtarz stołowy, czteroświecowy z serwisu łabędziego z zastawy hrabiego Henryka Brühla za 950 tysięcy złotych (cena wywoławcza 500 tysięcy; Rempex, 27 września). Z obrazów, najdroższym okazał się Tabor myśliwski w podróży Józefa Brandta (Desa Unicum, 5 października) - wystawiony za 610 tysięcy, znalazł kupca za 700 tys. Najstarszym obiektem był zbiór tkanin egipskich z V-XI wieku n. e. (Rempex, 15 listopada). Najwięcej - 296 obiektów - przygotowano na aukcję 20 grudnia w DA Rempex, a czasowo najdłużej trwają aukcje w Agra-Art.

Kogo i dlaczego?

Zdania na temat gustów Polaków, kupujących na aukcjach, są podzielone. Co prawda, de gustibus non disputandum est, ale jednak czasem trzeba o nich porozmawiać, skoro ma to realny wpływ na sytuację na rynku sztuki. Podstawową, słuszną zresztą, zasadą jest ta, że ludzie kupują to, co im się najbardziej podoba. A podoba się przede wszystkim malarstwo olejne, na płótnie, przedstawiające sceny batalistyczne lub rodzajowe z życia wsi. Stąd też w roku 2006 na salonach aukcyjnych niepodzielnie rządził Jerzy Kossak, a z nim jego ojciec Wojciech. Pozostałe nazwiska również reprezentują malarstwo w pewnym sensie klasyczne, z wyjątkiem oczywiście Jerzego Nowosielskiego - twórcy sztuki jak najbardziej współczesnej.

Porównując sytuację z tą z roku 2005, widać wyraźnie powrót do łask malarstwa Jerzego Kossaka, chociaż cała familia od zawsze obecna była w czołówce. Najciekawsza w 2005 roku była jednak pierwsza pozycja Nikifora Krynickiego - bez wątpienia efekt świetnego filmu Krzysztofa Krauze i fenomenalnej roli w nim Krystyny Feldman.

Wyraźnie dało się zauważyć, że niektórych kupujących pociąga aura tajemniczości, jaka pojawia się przy zakupie obrazu nieznanego autora. Być może jest to dobry sposób na zakup naprawdę wartościowego przedmiotu. Nie znając bowiem nazwiska twórcy, bez skrępowania można ocenić artystyczne walory obrazu.

Wpadki, których nie było

Wizerunkowo dla domów aukcyjnych, rok 2006 był udany -nie dopuszczono do sprzedaży żadnego nieautentycznego obrazu (podobnie jak rok wcześniej). O czujności polskich marszandów świadczy także wycofanie z aukcji dwóch Aniołków, skradzionych wcześniej z kościoła w Olesznie koło Włoszczowej. Na trop Aniołków wpadł pracownik Uniwersytetu Warszawskiego, który trzy lata wcześniej pisał pracę poświęconą tym przedmiotom. Pracownicy Muzeum Wielkopolskiego z Poznania wypatrzyli natomiast w ofercie aukcyjnej Teatr w Łazienkach Leona Wyczółkowskiego, akwarelę skradzioną w czasie II wojny światowej. Na rynek wypłynęły i zostały natychmiast przechwycone przez policję Wachlarze Wojciecha Kossaka, które zaginęły w 1993 roku ze śląskiego muzeum Zofii Kossak-Szatkowskiej w Górkach Wielkich.

Jaki w podsumowaniu okaże się rok 2007, tego oczywiście nikt jeszcze nie wie. Optymistyczne założenia, że będzie lepszy niż poprzedni, wydają się przynajmniej częściowo uzasadnione. Marszandzi liczą na pozyskanie nowej klienteli, zainteresowanej sztuką współczesną, w tym prawdopodobnie najbardziej perspektywiczną fotografią artystyczną. Jedno jest pewne - sztuka nigdy nie przestanie być w modzie.

Tekst powstał we współpracy z miesięcznikiem "Art & Business. Sztuka Polska i Antyki".

Rosną obroty domów aukcyjnych

W styczniu tego roku odbyły się trzy aukcje dzieł sztuki - dwie w warszawskim Rempeksie i jedna w łódzkim Rynku Sztuki. Ofert

sprzedaży było 434 (w tym tylko 95 obiektów sztuki współczesnej). Sprzedano 62 przedmioty, 14 innych wylicytowano warunkowo. Całkowity obrót wyniósł 240 tysięcy złotych (530 tysięcy, jeżeli dodamy do pierwszej kwoty wartość ofert warunkowych). Największym powodzeniem cieszyły się dzieła artystów

raczej klasycznych (cztery prace Józefa

Mehoffera, po dwa obrazy Stanisława

Kamockiego i Stanisława Rózgi). Ze sztuki współczesnej najliczniej sprzedały się

fotografie Edwarda Hartwiga (trzy

sztuki).

Rynek sztuki tradycyjnie już wybudza się ze snu zimowego wraz z nadchodzącą wiosną. Niepełne jeszcze dane z pięciu lutowych aukcji oraz sygnały za marzec wskazują na zwiększenie się obrotów domów aukcyjnych. Stabilny wzrost, wzorem lat ubiegłych, potrwa zapewne aż do lata, kiedy to manszardzi robią sobie krótką przerwę wakacyjną.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy