Poniedziałkowa decyzja Komisji Europejskiej (KE) w sprawie przydziału limitów do emisji dwutlenku węgla oznacza, że polskie firmy muszą być przygotowane na wzrost kosztów działania. Przypomnijmy, że Bruksela przydzieliła Polsce uprawnienia do emisji 208,5 mln ton CO2 rocznie w latach 2008-2012. Tymczasem Ministerstwo Środowiska lobowało za tym, aby było to 284 mln ton dwutlenku węgla rocznie.
Zdaniem polskiej strony, tak drastyczna redukcja naszego przydziału może wpłynąć na spowolnienie rozwoju gospodarczego. Czy faktycznie rysuje się aż tak czarny scenariusz? - Z pewnością Polska bardziej odczuje zmniejszony limit uprawnień do emisji CO2. W porównaniu z państwami "starej Unii", jesteśmy krajem na dorobku, który wciąż ma przed sobą wiele modernizacji. Osobiście uważam, że negatywny wpływ nie będzie aż tak widoczny. Bardziej ciąży nam biurokratyzacja gospodarki i brak istotnych reform strukturalnych - mówi Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.
Krajowy Administrator Handlu Uprawnieniami do Emisji (KASHUE) stanie niebawem przed nie lada wyzwaniem (przy założeniu, że polska strona nie odwoła się od decyzji KE). Będzie musiał rozdzielić pomiędzy przedsiębiorstwa mniejszą ilość uprawnień do emisji dwutlenku węgla.
Na tę decyzję czekają, z niepokojem, od poniedziałku setki polskich firm. KASHUE powinien podać dokładny podział na przełomie maja i czerwca. - Na razie wiadomo, że przysłowiowy placek uprawnień będzie mniejszy. Mam tylko nadzieję, że KASHUE podejdzie ze zrozumieniem do sektora energetycznego - mówi Edward Kowalewski, prezes giełdowego Pratermu. Producenci energii, w tym największe elektrownie, wskazują na możliwy wzrost jej cen. Będzie to związane z wyższymi kosztami kupna dodatkowych uprawnień do emisji CO2. Warto pamiętać, że ich ceny są blisko 16-krotnie wyższe od tych z pierwszego okresu rozliczeniowego (2005-2007). - Jestem przekonany, że ceny nowych uprawnień wzrosną. Wszystko wskazuje na to, że cena 16 euro jest dobrą okazją do zakupu i ewentualnego zabezpieczenia się na przyszłość. Widzi to zresztą coraz więcej polskich firm - twierdzi Maciej Wiśniewski, prezes grupy Consus, która działa na rynku handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla.
Część spółek giełdowych w zeszłym roku aktywnie handlowała niewykorzystanymi limitami. Firmy mogły dzięki temu poprawić wyniki finansowe. Wpływy ze sprzedaży nadwy- żek pozytywnie "amortyzowały" - w przypadku np. elektrociepłowni - ciepłą zimę. Teraz przy spodziewanym mniejszym rozdziale uprawnień, ich wpływy mogą istotnie zmaleć.