Można odnieść wrażenie, że przez ostatnie trzy sesje na naszą giełdę wciąż oddziałuje mocny wzrost z poprzedniego czwartku. Doprowadził on do powstania na wykresie WIG mocnego sygnału kupna, którym było przekroczenie lutowej górki. Może on zachęcać część inwestorów do dalszych zakupów w nadziei na kontynuację hossy. Jednocześnie z każdym dniem pozytywny wpływ tamtych notowań na rynek jest coraz słabszy. Sytuacja wygląda tak, jakby kursy rosły bardziej siłą rozpędu niż realnych pieniędzy. To wskazuje na prawdopodobieństwo przynajmniej chwilowego przesilenia na rynku. Z punktu widzenia analizy wykresu indeksu WG wiązałoby się to ze zniżką w stronę lutowego szczytu, ukształtowanego nieco poniżej 56 tys. pkt. Miejsca na spadek nie ma wiele. Sytuacja jest tym ciekawsza, że przełamaniu maksimum z poprzedniego miesiąca towarzyszyło powstanie luki hossy. Pojawiły się też wtedy bardzo duże obroty. Do tego świeca z ostatniego czwartku przybrała formę spadającej gwiazdy, sugerując raczej

dystrybucję akcji powyżej górki z lutego, a nie ich akumulację po przebiciu oporu. W związku z tym wsparcie położone nieco poniżej

56 tys. nabiera w obecnej sytuacji szczególnego znaczenia. Jego przełamanie oznaczałoby powstanie na wykresie formacji wyspy odwrotu. Składają się na nią cztery ostatnie świece. To bardzo niekorzystny układ sugerujący jednoznacznie odwrócenie koniunktury. Aby jednak doszło do utworzenia takiej formacji, potrzeba otwarcia sesji poniżej 56 tys. pkt dla indeksu WIG. Wczoraj notowania zakończyły się trochę ponad 1 proc. powyżej tego poziomu. Wyraźny spadek na giełdach w Stanach Zjednoczonych, będący odpowiedzią na wcale nie aż tak bardzo odbiegające od oczekiwań informacje o nastrojach konsumentów w marcu, tworzy z obecnym układem świec na wykresie WIG niebezpieczną mieszankę. Można przypuszczać, że skoro w poniedziałek inwestorzy w Ameryce zignorowali złe doniesienia z rynku nieruchomości, a wczoraj znów dostali porcję niepokojących informacji (oprócz indeksu nastrojów podano wiadomość o pierwszym od 6 lat spadku cen domów), to mogą zareagować ze zdwojoną mocą.