Ceny ropy naftowej rosną nieprzerwanie od tygodnia. Bezpośrednią przyczyną są obawy uczestników rynku paliwowego o eskalację konfliktu wywołanego zatrzymaniem przez Iran w Zatoce Perskiej 15 brytyjskich marynarzy i żołnierzy piechoty morskiej. A poza tym zwykle o tej porze ropa drożeje, bo w USA na dobre zaczynają się przygotowania do letniego sezonu urlopowego.
Brytyjskie ultimatum
Premier Tony Blair zagroził, że jeśli kryzys nie zostanie szybko rozwiązany metodami dyplomatycznymi, Wielka Brytania przejdzie do "kolejnej fazy działań". Nie wyjaśnił, czy oznacza to próbę uwolnienia przy pomocy akcji zbrojnej. Analitycy jednak tego nie wykluczają. - Historia uczy, że Wielka Brytania dość stanowczo zachowuje się w takich sytuacjach - mówi Dariusz Krawczyk, główny strateg inwestycyjny w firmie CFC Seymour w Hongkongu.
W każdym razie tuż po ogłoszeniu brytyjskiego ultimatum cena ropy w Nowym Jorku w ciagu siedmiu minut skoczyła o 5 USD, do 68,09 USD za baryłkę, co było jej najwyższym poziomem od 6 września zeszłego roku. Wczoraj na londyńskiej giełdzie za baryłkę z dostawą w maju płaco już 66,13 USD.
Na stacjach będzie drożej