Dzisiaj na giełdę trafi 85,4 mln akcji nowej emisji funduszu. Papiery były sprzedawane w ofercie z prawem poboru w październiku ubiegłego roku po 10 groszy. Po asymilacji liczba akcji w obrocie wzrośnie czterokrotnie, a właściwie - jeśli nie liczyć własnych papierów zgromadzonych przez fundusz - dziesięciokrotnie - do 95 mln sztuk. Przez ostatni tydzień "stare" akcje Zachodniego zdrożały o 13,8 proc. Wczoraj pod koniec sesji kosztowały 6,6 zł.
Jak bardzo spadnie kurs?
Udziałowcy funduszu zastanawiają się zapewne, czy kurs Zachodniego ugnie się pod podażą tanich akcji i na jakim poziomie się zatrzyma. Biorąc pod uwagę wczorajsze notowania, papierowy zysk inwestorów, którzy kupili akcje dzień przed ustaleniem prawa poboru, uczestniczyli w zeszłorocznej ofercie publicznej (łącznie z zapisami dodatkowymi) i do dzisiaj nie sprzedali starych akcji, sięga 160 procent. Ponad połowa akcji nowej emisji mogła trafić do drobnych akcjonariuszy (na walory Zachodniego zapisało się w sumie 3,8 tys. osób). Część z nich liczy zapewne, że dzisiejszą podaż odbiorą udziałowcy o zasobniejszych portfelach.
Duzi pomogą?
Większość pozostałych akcji trafiła do firmy Supernova Capital, która kontroluje fundusz. Jak zachowają się główni akcjonariusze na dzisiejszej sesji? - Nie zamierzamy sprzedawać akcji. Nie planujemy też żadnych działań stabilizacyjnych - mówi Grzegorz Golec, prezes NFI Progress, który, podobnie jak Zachodni, należy do grupy Supernova.