Poprzednie takie sytuacje miały miejsce wiosną i jesienią minionego roku. Wcześniej zdarzyło się to jeszcze wiosną 2004 r. We wszystkich przypadkach ich wystąpienie okazywało się trafną przestrogą przed zbliżającym się przesileniem. Co przy tym ciekawe, teraz tak duża dysproporcja pojawiła się już po 31-proc. wzroście, licząc od grudniowego dołka. Poprzednim razem, mWIG40 zdołał zyskać blisko połowę, zanim uwidoczniła się skrajna różnica między segmentem średnich i dużych firm. To z jednej strony efekt płytkości grudniowej korekty, z drugiej słabego zachowania dużych firm w ostatnich tygodniach. Pozostając pod wpływem czynników globalnych i w znacznym stopniu naśladując notowania na innych rynkach wschodzących, nie zdołały ustanowić nowego rekordu wszech czasów. Przy powstawaniu pokaźnej dysproporcji w 3-miesięcznych zmianach mWIG40 i WIG20 na wiosnę minionego roku indeks blue chips radził sobie znacznie lepiej. Jednak na jesieni 2006 r. zachowywał się analogicznie jak teraz.
Duże firmy pociągną rynek?
Obecna sytuacja daje mocne przesłanki do oczekiwania na to, że średnie spółki utracą przewagę nad dużymi. Trudniej natomiast rozstrzygnąć, czy konsekwencją tego będzie szybszy wzrost akcji blue chips w kolejnych tygodniach, czy też może głębsza przecena walorów firm o średniej kapitalizacji od największych w sytuacji, gdyby nastroje na parkiecie pogorszyły się. Nie ma wątpliwości, że klucz do rozstrzygnięcia tej wątpliwości leży na zagranicznych parkietach. To koniunktura panująca na nich warunkuje ogólne postrzeganie giełdy przez inwestorów i wpływa na poziom akceptowanego przez nich ryzyka. Jest ono znacznie większe w przypadku średnich i małych przedsiębiorstw, choćby z uwagi na wciąż rosnące i oddalające się od rynkowej średniej wskaźniki wyceny. Równocześnie jednak ta grupa spółek daje większy potencjał wzrostu ze względu na możliwość szybszego rozwoju od największych firm i możliwość lepszego wykorzystania znakomitej koniunktury w naszej gospodarce.
Na kwestie potencjału wzrostu i ryzyka można też spoglądać przez pryzmat publikowanych w tym roku dość licznie prognoz wyników finansowych. Te w zdecydowanej większości przypadków są optymistyczne, przez co uzasadniają wysokie wyceny akcji. Do śmiałego spojrzenia na przyszłe osiągnięcia finansowe zachęcają zarządy przeprowadzane albo planowane inwestycje. Można odnieść wrażenie, że inwestorzy nie mają praktycznie żadnych wątpliwości co do powodzenia planów rozwojowych. A wiadomo, że rzeczywistość nie zawsze prezentuje się tylko w różowych kolorach.
Bezpieczeństwo