Drożejąca ropa naftowa kładzie się cieniem na postrzeganiu przez inwestorów dolara. To zrozumiałe. Amerykanie nie zapłacą mniej na stacjach paliw, co będzie negatywnie oddziaływać na konsumpcję w warunkach złej sytuacji na rynku nieruchomości. Jednocześnie może zakończyć się trwająca w ostatnich miesiącach poprawa bilansu handlowego. To jeden z ważniejszych czynników oddziałujących na kurs walutowy. W piątek euro podrożało o 0,4 centa i dotarło do 1,337 USD. Oznaczało to jednak, że notowania w dalszym ciągu pozostają w przedziale obowiązującym od prawie dwóch tygodni. Osłabienie dolara nastąpiło późnym popołudniem. Zbiegło się w czasie z ogłoszeniem przez Stany zjednoczone sankcji na import z Chin papieru. Zostało to odebrane jako zaostrzenie amerykańskiego stanowiska wobec polityki Państwa Środka. Reakcja była w sporym stopniu emocjonalna i wynikała z obaw przed protekcjonizmem gospodarczym. Na dłuższą metę ograniczanie ujemnego salda wymiany handlowej z Chinami powinno na dolara działać pozytywnie.