Ministerstwo pracy chce ułatwić zatrudnianie w Polsce obcokrajowców. Przedstawiło swój projekt rozporządzenia w tej sprawie. Przedsiębiorcy są zadowoleni z pomysłu resortu. Wskazują jednak, co jeszcze trzeba poprawić w dokumencie.
Ułatwienia przewidziano dla obywateli państw, które sąsiadują z Polską. Nic dziwnego, z branży budowlanej już od dłuższego czasu płyną sygnały o potrzebie zatrudniania Ukraińców i Białorusinów za stawki, które nie zachęcają Polaków do podjęcia nowej pracy. Coraz częściej mówi się, że w branży budowlanej brakuje nawet 150 tys. pracowników.
MPiPS chce wprowadzić ułatwienia nie tylko dla tego sektora, ale także dla rolnictwa. Osoby chcące podjąć zatrudnienie w Polsce będą musiały spełnić tylko jeden warunek: przedstawić podpisane przez przedsiębiorcę oświadczenie, że chce on dać im pracę. Obcokrajowca bez konieczności uzyskania zezwolenia będzie można jednak zatrudnić tylko na trzy miesiące. Chodzi więc tylko o prace sezonowe.
Drugim poważnym ograniczeniem jest to, że rekrutację siły roboczej zza wschodniej granicy mają prowadzić wyłącznie publiczne służby zatrudnienia. Konfederacja Pracodawców Polskich źle ocenia tworzenie takiego monopolu. - Za konieczne uważamy włączenie do tego procesu także prywatnych agencji zatrudnienia. Według nas, pracodawcy powinni mieć prawo wyboru, z jakiego pośrednika chcieliby korzystać - możemy przeczytać w opinii opracowanej przez ekspertów KPP. Przypominają oni również, że oprócz budownictwa czy rolnictwa, w innych branżach też nie brakuje firm, które chciałyby łatwiej zatrudniać pracowników ze Wschodu.