Próchnik znajduje coraz więcej chętnych na garnitury i odzież wierzchnią. W marcu tego roku ze sprzedaży detalicznej w salonach firmowych giełdowa spółka uzyskała 1,49 mln zł przychodów. To ponad dwa razy więcej niż rok wcześniej. W styczniu i lutym dynamika obrotów była na bardzo zbliżonym poziomie. - W następnych miesiącach spodziewamy się utrzymania tempa wzrostu - zapowiada Mikołaj Habit, wiceprezes Próchnika.
Poprawa sprzedaży w dużej mierze jest zasługą rozwoju sieci handlowej. Poza tym wyroby Próchnika są coraz chętniej kupowane przez klientów. Z opublikowanych wczoraj danych wynika, że w minionym miesiącu jeden metr kwadratowy powierzchni handlowej zapewnił firmie średnio 845 zł wpływów. Oznacza to wzrost o 21,9 proc. w porównaniu z marcem 2006 roku. Zdaniem wiceprezesa, w minionych miesiącach zwiększeniu sprzedaży sprzyjała również pogoda.
Zarząd producenta garniturów i płaszczy szacuje, że poza sprzedażą detaliczną, w tym roku handel hurtowy dodatkowo zapewni kilkanaście procent łącznych przychodów.
Na tej podstawie można szacować, że w I kwartale 2007 r. Próchnik uzyskał łącznie ponad 5 mln zł obrotów. W tym samym okresie poprzedniego roku było to prawie 3,3 mln zł. Zarząd nie podaje, czy po trzech miesiącach tego roku udało się wypracować zysk. Rok wcześniej spółka poniosła ponad 1 mln zł straty.
Giełdowa firma pokłada nadzieje w rozwoju sieci partnerskiej. Chodzi o sklepy, które poprzednio handlowały wyrobami wielu marek, a teraz sprzedają odzież Próchnika na zasadzie wyłączności. Ostatnio na taką formę współpracy zdecydował się właściciel już trzeciego punktu. Zdaniem M. Habita, są kolejni chętni.