Warszawski rynek, podobnie jak i czołowe giełdy Europy, szedł wczoraj w górę. WIG20, po 0,6-proc. wzroście, zakończył dzień na poziomie 3606 punktów, co jest historycznym maksimum tego indeksu. Poprzedni rekord został ustanowiony ledwie dzień wcześniej. Zarabiali również inwestorzy kupujący akcje firm niewchodzących w skład WIG 20. Indeks WIG zyskał we wtorek 0,5 proc. (osiągnął 59 206 pkt). Najsłabiej zachowywał się TechWIG, który poszedł w górę o 0,1 proc. (do 1325 pkt), a to za sprawą przeszło 3,5-proc. przeceny Prokomu.
Mocne przesłanki do wzrostu
Zdaniem specjalistów, w krótkim terminie główne indeksy naszego parkietu powinny kontynuować marsz w górę. - Rynek jest bardzo silny - zauważył Konrad Łapiński, zarządzający Skarbiec TFI. W jego ocenie stały dopływ środków do funduszy inwestycyjnych i popyt na akcje zgłaszany ze strony inwestorów indywidualnych powinny przełożyć się na dalsze zwyżki indeksów. Tylko w marcu do funduszy inwestycyjnych Polacy wpłacili 5 mld złotych.
Analityk zwrócił uwagę na pogłębiającą się nierównowagę rynku. - Tak naprawdę mamy do czynienia z hossą małych i średnich spółek. Ich wyceny są już bardzo wysokie i często oderwane od fundamentów. Mimo to wciąż akcje tego typu firm są chętnie kupowane przez inwestorów giełdowych - mówił K. Łapiński. - W przypadku największych firm z WIG20 można mówić raczej o pełzających wzrostach niż dużym popycie na papiery - dodaje.
Wyniki finansowe w cenie