Rachunki za prąd będą rosły

Ceny energii elektrycznej mogą w kilka lat wzrosnąć o jedną trzecią - mówią eksperci z branży. Lista powodów, dla których to nastąpi, jest coraz dłuższa. Przede wszystkim - w górę pójdą koszty wytwarzania prądu

Aktualizacja: 22.02.2017 08:45 Publikacja: 12.04.2007 08:55

Wzrost cen energii elektrycznej o jedną trzecią w ciągu najbliższych kilku lat? To coraz bardziej możliwe. Mimo że niedawno rząd przedstawił analizy, z których wynika, że wyrobimy się z cenami rosnącymi rocznie o ok. 3 proc. ponad poziom inflacji. Jest jednak coraz więcej powodów, dla których rachunki płacone przez ostatecznych odbiorców mogą poszybować w górę szybciej, niż się spodziewaliśmy.

Presja na wzrost kosztów

- Przypuszczam, że w ciągu najbliższych 4-5 lat ceny energii elektrycznej dla ostatecznych odbiorców mogą wzrosnąć w Polsce nawet o 30 proc. - mówi Grzegorz Onichimowski, prezes Towarowej Giełdy Energii. - Powodów można wymienić wiele. W najbliższym okresie rozwiązane zostaną kontrakty długoterminowe w elektroenergetyce. Środki na rekompensaty niejako są już w sektorze - dotychczas pobierane jako część opłat przesyłowych. Jednocześnie jednak sektor wytwórczy musi w ciągu najbliższych lat sfinansować inwestycje sięgające ok. 20 mld złotych - wyjaśnia. Przypomina on również, że trwająca właśnie budowa czterech grup energetycznych ograniczy konkurencję wewnątrz kraju.

Będzie "wolna amerykanka"?

Co więcej, nadal nie wiadomo, czy uwolnienie rynku energetycznego, które nastąpi w Unii Europejskiej 1 lipca br., nie spowoduje zniesienia taryf w energetyce lub zmiany systemu ich zatwierdzania.

Obecnie to Urząd Regulacji Energetyki zatwierdza cenniki dla firm energetycznych, zanim zaczną one obowiązywać. Jak pisaliśmy w "Parkiecie", resort gospodarki popiera koncepcję, aby firmy energetyczne miały dużo większą swobodę w ustalaniu cen. Dlatego nie można wykluczyć, że rola URE zostanie ograniczona do sprawdzania już po fakcie, czy taryfy nie były zbyt wysokie. Tymczasem, zdaniem części analityków, nawet jeśli jakaś spółka ustali zbyt wysoką cenę, to nadwyżka będzie mogła zostać wyegzekwowana dopiero z kilkuletnim opóźnieniem.

Konkurencja nas nie uratuje

Z kolei przedstawiciele branży podkreślają, że wzrost cen energii będzie hamowany dzięki mającemu nastąpić już 1 lipca uwolnieniu rynku. Tyle że przygotowania idą nam bardzo opornie. Dystrybutorzy energii w Polsce zajmują się jednocześnie obrotem. Komisja Europejska uznała, że działalności te należy jak najszybciej rozdzielić. Zostały nam niecałe trzy miesiące, a żadne przekształcenia jeszcze się nie odbyły.

Co więcej, w największej z budowanych obecnie czterech grup energetycznych wybrano model wydzielenia dystrybutorów, który pozwala na przeszacowanie majątku. To z kolei może pozwolić na starania się o podwyżkę taryf dla wydzielonych spółek. Co prawda przedstawiciele Polskich Sieci Elektroenergetycznych zapewniają, że wzrostu cen z tego tytułu nie będzie, ale zdaniem proszących o anonimowość osób z branży, podwyżek tych nie można wykluczyć.

Drogi węgiel w powietrzu

Koszty działalności firm energetycznych podnieść może też to, że Komisja Europejska przycięła nam limity emisji dwutlenku węgla na lata 2008- 2012. Ustalono poziom na niewiele ponad 208 mln ton rocznie, podczas gdy my chcieliśmy dostać prawo do emitowania ok. 284 mln ton.

Dotychczasowy limit wystarczał nam z nawiązką. Jednak od 2008 r. praw do emisji pewnie będziemy musieli dokupować. Za uprawnienia do wysyłania do atmosfery ok. 20 mln ton możemy płacić co roku ok. 400 mln euro. - System redukcji emisji CO2 poprzez przyznawanie limitów emisji na kilka lat, stosowany przez KE, nie jest najlepszym rozwiązaniem - mówi prof. Władysław Mielczarski, doradca ministra gospodarki i członek European Energy Institute. - W przypadku Polski, jeżeli tempo wzrostu gospodarczego spadnie do 3-4 proc., w okresie 2008-2012, przyznanych pozwoleń powinno nam wystarczyć. Jeżeli jednak gospodarka będzie rozwijała się w obecnym tempie, to pozwoleń na emisję CO2 zabraknie i trzeba będzie ich dokupić w innych krajach - wyjaśnia.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy