Prawie 25 mld euro kredytów udzielili przedsiębiorcom inwestorzy bezpośredni, czyli zagraniczni właściciele (spółki matki). Ta kwota jest dla pożyczkobiorców najbardziej bezpieczna, bo w razie osłabienia koniunktury właściciel nie będzie żądał natychmiastowej spłaty kredytu od spółkW ubiegłym roku wzrost takich zobowiązań wyniósł 30 proc., a w ciągu dwóch ostatnich lat prawie 60 proc. Udział kredytów inwestorów bezpośrednich w całym zadłużeniu sektora przedsiębiorstw stanowi już 44 proc., a w relacji do ogólnego zadłużenia kraju - 19,5 proc. Ze względu na to, że jedna trzecia zadłużenia sektora przedsiębiorstw przypada na 44 podmioty, a nieco ponad połowa na 174 największych kredytobiorców, oznacza to koncentrację znaczącej części zadłużenia w rękach nielicznej grupy podmiotów, które ze względu na swoją pozycję rynkową oraz fakt, że niektóre z nich posiadają udziałowców zagranicznych, mają ułatwiony dostęp do tych rynków finansowych.
Ponad 9 mld euro stanowiły pozyskane przez firmy kredyty handlowe, będące efektem odroczenia płatności. Ich wartość w ostatnich latach często oscylowała wokół tej kwoty. Z kolei długoterminowe obligacje polskich przedsiębiorstw, będące w posiadaniu zagranicznych inwestorów portfelowych, wynosiły zaledwie 2,7 mld euro, stanowiąc 4,8 proc. całego zadłużenia przedsiębiorstw.
Nie widać zagrożenia
W porównaniu z PKB cały dług zagraniczny Polski stanowił 47 proc., wobec 37 proc. w 2000 r. Jest to relacja nadal bezpieczna, tym bardziej że korzystna jest struktura naszego zadłużenia. Dług krótkoterminowy, tj. taki, który należy spłacać w ciągu roku, wyniósł w końcu ubiegłego roku 25,5 mld euro (20,1 proc. całego zadłużenia zagranicznego), a długoterminowy - 101,2 mld euro (79,9 proc.). Dla porównania: relacja długu krótkoterminowego do ogólnego zadłużenia na Węgrzech wynosiła 13,7 proc., w Czechach 29 proc., a na Słowacji 48,4 proc.
Najwięcej (dwie trzecie) krótkoterminowych długów zaciągnęły przedsiębiorstwa. Wynika to z tego, że duży udział w ich zadłużeniu mają kredyty handlowe, a one udzielane są w ramach cyklu produkcyjno-handlowego, wynoszącego zwykle 3-6 miesięcy. Pozostała jedna trzecia tego zadłużenia przypada na sektor bankowy. Podkreślić jednak należy, że w ostatnich latach przyrost zadłużenia krótkoterminowego znacznie przyspieszył. W 2006 r., w porównaniu z 2000 r., zadłużenie to wzrosło dwuipółkrotnie, podczas gdy długoterminowe - o połowę. Nadal jednak, według opinii NBP, ocena płynności, oparta na relacji krótkoterminowego zadłużenia do oficjalnych aktywów rezerwowych, była korzystna. Dla Polski wskaźnik ten wynosił 66,7 proc., podczas gdy dla Czech 49 proc., Węgier 62,7 proc., a dla Słowacji 64,7 proc. Na poziom tego zadłużenia i możliwości jego obsługi z uwagą patrzą inwestorzy zagraniczni.
Obsługa zadłużenia zagranicznego, chociaż jest olbrzymim obciążeniem dla gospodarki, nie zagraża jej stabilności. W 2006 r. na spłatę rat i odsetek od zaciągniętych kredytów i pożyczek trzeba było przeznaczyć 27,8 mld euro. W odniesieniu do PKB stanowiło to 10,3 proc., wobec 13,3 proc. w 2004 r. i 12,1 proc. w 2003 r. Widoczną poprawę notuje się również w relacji obsługi zadłużenia do wpływów z eksportu towarów i usług. W 2006 r. wynosiła ona 27,5 proc., rok wcześniej 38,7 proc., a dwa lata temu 35,4 proc. Znacząca część środków na obsługę zadłużenia zagranicznego pochodzi z wykorzystania nowych kredytów.