Przy wciąż bardzo niskiej zmienności notowania EUR/USD pną się dalej w górę. Widać jednak, że bliskość szczytu z końca 2004 r., który został ustanowiony powyżej 1,36 USD, oddziałuje na wyobraźnię inwestorów. W efekcie zwyżka wspólnej waluty wytraca tempo. W poniedziałek wyniosła 0,3 centa. Choć bariera w postaci maksimum z grudnia 2004 r. ze względu na znaczną odległość w czasie nie odgrywa z technicznego punktu widzenia większego znaczenia, to ma ona wymowę psychologiczną. Nie wydaje się, by zwolennicy euro nie byli w stanie doprowadzić do testu tego poziomu, ale też nie jest przesądzone, że uda się go sforsować. Od tego, jak wypadnie test tego oporu, zależą natomiast dalsze losy tej pary walut. Same trudności z wyjściem ponad 1,36 USD nie będą jednak jeszcze argumentem przemawiającym za wzrostem atrakcyjności dolara. Do tego potrzeba zniżki poniżej 1,339 USD, czyli marcowej górki.

Widząc wyraźną zależność notowań złotego od kursu EUR/USD właśnie w tym, jak wypadnie test 1,36 USD przez euro, trzeba upatrywać sygnału na przyszłość dla złotego.