Wszyscy są zgodni, że przyznanie Polakom i Ukraińcom prawa organizacji EURO 2012 oznaczałoby dla naszego kraju znaczne inwestycje w infrastrukturę drogową, hotelową, budowę nowych stadionów. Rozgrywki przyciągnęłyby rzesze kibiców, którzy wydaliby w naszym kraju znaczne kwoty pieniędzy. Wiele osób twierdzi także, że organizacja EURO 2012 wpłynęłaby na poprawę koniunktury gospodarczej. Czy tak jednak jest w istocie?
GPW też czeka na decyzję
Z optymizmem na ewentualność organizacji przez Polskę mistrzostw Europy patrzy Michał Marczak, analityk DI BRE Banku. - Organizacja EURO 2012 na pewno wpłynęłaby pozytywnie na sytuację gospodarczą naszego kraju. Ponadto wreszcie zyskalibyśmy pewność, że pieniądze, płynące z UE z przeznaczeniem na inwestycje, zostałyby zużyte. W tym wypadku istniałaby bowiem presja, żeby wszystkie przedsięwzięcia zostały zakończone w terminie - powiedział.
Bardziej sceptyczny jest Maciej Wewiórski, analityk CDM Pekao. Jego zdaniem, organizacja mistrzostw nie odbiłaby się aż tak wyraźnie na koniunkturze. - Na inwestycje budowlane w latach 2007-2013 planuje się przeznaczyć ok. 80 mld euro. Dodatkowe kilka miliardów wydane na budowę stadionów nie miałoby więc aż takiego efektu - powiedział. Jego zdaniem, na pewno skorzystaliby zaś producenci artykułów spożywczych i alkoholowych.
Także giełda czeka na ogłoszenie przez UEFA organizatora mistrzostw Europy w 2012 r. - Pozytywna decyzja może być impulsem do wzrostów na giełdzie - powiedział Piotr Wiśniewski, analityk Domu Maklerskiego AmerBrokers.