Komisja Nadzoru Finansowego nałożyła 20 tys. zł kary na "gienia11". Pod tym pseudonimem pod koniec 2005 r. ukrywał się pewien inwestor, który na internetowych forach dyskusyjnych rozpowszechniał fałszywe komunikaty dotyczące spółek giełdowych. "Parkiet" pisał o tej sprawie w styczniu 2006 r.
13 października 2005 r. "gienio11" wysłał na listę dyskusyjną wiadomość, opublikowaną rzekomo przez agencję Reutera. Od strony graficznej informacja wyglądała tak jak oryginalna. Wynikało z niej, że Elektrim rozważa przejęcie PC Guard. Spółka ta dopiero co zadebiutowała na giełdzie. Jej akcje były przedmiotem bardzo dużego zainteresowania wśród spekulantów giełdowych (w ciągu kilku dni podrożały o kilka tysięcy procent, by później mocno stanieć).
Osoby, które nie miały dostępu do serwisu Reutera, nie były w stanie zweryfikować wiarygodności informacji podanej przez nieuczciwego inwestora.
Po tym wydarzeniu "gieniem11" zainteresowała się Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (obecnie Komisja Nadzoru Finansowego). Uznała, że doszło do manipulacji kursem, polegającej na świadomym rozpowszechnianiu za pomocą środków masowego przekazu fałszywych lub nierzetelnych informacji. Grozi za to grzywna do 5 mln zł oraz kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. - Monitorujemy listy dyskusyjne inwestorów. Należy pamiętać, że to, co się na nich wypisuje, może mieć wpływ na decyzje inwestycyjne innych. Każdy, kto świadomie rozpowszechnia fałszywe i nierzetelne informacje, musi liczyć się z odpowiedzialnością - mówił w styczniu 2006 r. w rozmowie z "Parkietem" Łukasz Dajnowicz z Komisji. I "gienio11" poniósł taką odpowiedzialność. Postępowanie w jego sprawie w urzędzie Komisji trwało ponad rok. Namierzenie nieuczciwego internauty nie sprawiło jdnak nadzorcy problemu.
Kara ta jest precedensem na naszym rynku. Grozi także za wysyłanie fałszywych informacji e-mailem.