Problem z postawieniem na nogi rynku biopaliw jest przede wszystkim problemem politycznym. Pokazują to choćby wydarzenia wczorajszego dnia. Podczas konferencji organizowanej w Sejmie przez Krajową Izbę Biopaliw przedstawiciele szeroko rozumianej branży mieli okazję spotkać się z politykami, a także analitykami i finansistami. Jednak to polityka zdominowała przebieg dyskusji. Było to o tyle uzasadnione, bo piętro wyżej odbywały się obrady Sejmowej Komisji Finansów Publicznych, gdzie podejmowano decyzje dotyczące wsparcia produkcji biopaliw przez państwo. Wyniki prac Komisji były na bieżąco prezentowane i dyskutowane wśród panelistów i publiczności.
Branża znów zawiedziona
Ostatecznie posłowie tylko nieznacznie zwiększyli ulgę w akcyzie na biopaliwa dodawane do paliw tradycyjnych, zwolnili z niej natomiast biopaliwa sprzedawane jako paliwo samoistne. Dla uczestników konferencji taka decyzja była rozczarowująca, tym bardziej że pod projektem nowelizacji prawa podpisały się kluby PiS i Samoobrony. Tymczasem kilkadziesiąt minut wcześniej Andrzej Lepper, jako główny gość konferencji, twierdził, że będzie walczył o znacznie większe ulgi w akcyzie.
Przedstawiciele branży uznali, że poprawki Komisji są jedynie kosmetyczne i w żaden sposób nie spowodują, że produkcja biopaliw stanie się tańsza. A co za tym idzie, firmy paliwowe nie będą chciały kupować drogich estrów metylowych i bioetanolu, by dodawać je do benzyny i diesla.
Obowiązek i kara