PZU Ukraina, spółka zależna polskiej firmy ubezpieczeniowej, może stracić licencję - wynika z informacji ukraińskiego dziennika "Kommiersant". Powodem utraty pozwolenia na świadczenie usług ubezpieczeniowych ma być niewystarczający poziom rezerw niezbędnych dla wypełnienia zobowiązań wobec klientów.
Licencja wisi na włosku
PZU Ukraina ma problemy z ubezpieczeniami komunikacyjnymi - uważa anonimowy przedstawiciel Państwowej Komisji ds. Regulowania Rynków Usług Finansowych (PKRRUF). Jego zdaniem, firma już wcześniej miała problemy z nieodpowiednimi rezerwami na wypłatę odszkodowań, ale w tych wypadkach właściciel spółki podwyższał kapitał zakładowy PZU Ukraina. Tym razem też planowane jest podwyższenie kapitału. Jak donosi "Kommiersant" - w piątek ma zapaść decyzja o jego podwyżce z 156,22 hrywien do 161,62 hrywien (88, mln zł). Jednak według przedstawicieli ukraińskiego regulatora PZU może mimo wszystko stracić licencję. Urząd ocenia bowiem sytuację w firmie na podstawie sprawozdania za I kwartał, które było przyjmowane do 20 kwietnia. I w nim właśnie pojawia się informacja o zbyt niskich rezerwach. Oficjalnie PKRRUF odmawia komentarza na temat sytuacji spółki należącej do PZU.
Sama PZU Ukraina stanowczo dementuje te informacje. - Nie ma żadnego zagrożenia niewypłacalnością. Nasza firma przestrzega norm ustalonych przez regulatora rynku - mówi "Parkietowi" Marija Borodaj, odpowiedzialna w firmie z kontakty z prasą.
Kto chce oczernić PZU?