Akcjonariusze czeskiego koncernu energetycznego CEZ, który jest notowany na giełdach w Pradze i w Warszawie, przyjęli podczas wczorajszego walnego zgromadzenia propozycję zarządu, dotyczącą skupienia własnych akcji. Zgodnie z nią firma przejmie 59,22 mln papierów, czyli 10 proc. Miałoby to nastąpić w ciągu najbliższych 18 miesięcy.
- Skupione akcje mogłyby być następnie umorzone, wymienione na jakieś aktywa w Europie Środkowej lub Wschodniej albo wymienione na obligacje - uważa Robert Keller, analityk z praskiego domu maklerskiego Patria Finance. Dodajmy, że spółka będzie potrzebować także swoich akcji, aby móc realizować program opcji menedżerskich dla członków zarządu.
Trudno na razie przewidzieć, po jakiej cenie czeska firma przeprowadziłaby skup własnych papierów. Zarząd zaproponował, a akcjonariusze wczoraj zaaprobowali bardzo szerokie widełki cenowe: od 300 do 2 tys. koron za papier (od 40,5 zł do 270 zł). Przypomnijmy, że przed miesiącem w czeskiej prasie pojawiła się informacja o tym, że CEZ gotów byłby zapłacić za swoje akcje po 1,2 tys. koron (było to o 1/3 więcej od ówczesnego kursu). Przedstawiciele spółki zdementowali wtedy te doniesienia, twierdząc, że nie ustanowiono żadnych tego typu limitów.
Dodajmy, że wczoraj na zamknięciu sesji na praskiej giełdzie akcje CEZ-u po wzroście o 0,35 proc. kosztowały 990,5 korony (133,6 zł), zaś na GPW podrożały symblicznie o 0,08 proc., do 133,3 zł.
WZA czeskiego producenta energii zaakceptowało także propozycję zarządu dotyczącą wypłaty dywidendy z zeszłorocznego zysku spółki. CEZ - tak jak oczekiwano - wypłaci swym akcjonariuszom 20 koron (2,7 zł) na walor brutto, czyli łącznie ok. 11,84 mld koron (1,6 mld zł).