"W średnim okresie prawdopodobieństwo ukształtowania się inflacji powyżej celu inflacyjnego jest wyższe niż prawdopodobieństwo, że inflacja będzie niższa od celu, co skłoniło radę do zacieśnienia polityki pieniężnej" - tak Rada Polityki Pieniężnej uzasadniła decyzję o podwyżce wszystkich stóp o 25 punktów bazowych. Dzięki niej podstawowa stopa 7-dniowych operacji otwartego rynku wzrosła do 4,25 proc.

- Naszego komunikatu nie należy odczytywać jako zapowiedzi sekwencji podwyżek - zaznaczył prezes NBP Sławomir Skrzypek. Również Andrzej Sławiński, członek RPP, mówił, że podwyżka ma charakter "wyprzedzający". Sławomir Skrzypek dodał, że "rada będzie bacznie obserwowała sytuację w gospodarce".

Co skłoniło RPP do podniesienia stóp? - W coraz większym stopniu bierzemy pod uwagę to, że rzeczywiste tempo wzrostu gospodarczego jest wyższe od wzrostu potencjalnego - stwierdził Andrzej Sławiński. Zaznaczył, że mimo problemów z szacowaniem potencjału gospodarki, w tej chwili nie ma wątpliwości, że jest on niższy niż faktyczny wzrost (w I kw. wyniósł on, zdaniem analityków, ponad 7 proc.). Członek RPP dodał, że istnieje ryzyko wyższego tempa wzrostu płac, choć dopiero "przyszłość pokaże, czy to ryzyko się zmaterializuje".

Rada podniosła stopy, znając najnowszą projekcję inflacji (pokazuje, jaki byłby wzrost cen, gdyby nie było zmian stóp). Przewidywana w nowej projekcji tzw. ścieżka inflacji jest niższa niż w poprzedniej. - Nie można jednak mechanicznie porównywać projekcji kwietniowej ze styczniową. Jeśli brać pod uwagę zmiany metodologiczne, to ona nie różni się specjalnie od styczniowej - stwierdził Marian Noga z RPP.