Groclin czeka na nowe kontrakty

Firma negocjuje nowe umowy z koncernami motoryzacyjnymi. Liczy, że jej wynikom pomoże ożywienie na rynku i wzrost produkcji nowych aut. Jednocześnie walczy o utrzymanie pracowników w polskich fabrykach

Aktualizacja: 22.02.2017 01:39 Publikacja: 27.04.2007 07:35

Producent tapicerki samochodowej negocjuje nowe umowy z europejskimi koncernami motoryzacyjnymi. Kilka dni temu podpisał kontrakty z firmą Johnson Controls. Wartość zleceń, które planuje zrealizować w latach 2009-2011, wyniesie 50 mln zł.

Zakłady pracują na 75 proc.

Umowa z Johnson Constrols, jednym z trzech głównych klientów, pomoże uzupełnić lukę po wcześniejszych kontraktach. - Mamy stabilny portfel zleceń. Nowe zamówienia, które pozyskujemy, pokrywają z niewielką nadwyżką wygasające umowy - mówi Wojciech Witkowski, wiceprezes Groclinu. Dodaje, że obecne wykorzystanie potencjału zakładów w Polsce i na Ukrainie wynosi około 75 procent.

W 2006 r. przychody Groclinu wyniosły 482 mln zł, a zysk netto 11,7 mln zł. To, czy firmie uda się przekroczyć te wyniki, zależy m.in. od kursu euro. Prawie 80 proc. produkcji Groclinu trafia na eksport i jest rozliczane w tej walucie. Spadek kursu euro ma więc negatywny wpływ na wyniki.

Urosną razem z rynkiem?

Wiceprezes Witkowski przyznaje, że ożywienie na rynku i wzrost produkcji nowych aut powinny mieć pozytywny wpływ. W dwóch z ostatnich czterech kwartałów rentowność Groclinu oscylowała wokół 1 procenta. Czy teraz inwestorzy mogą liczyć na poprawę wyników spółki? - Obecna działalność w Polsce jest rentowna, chociaż odczuwamy presję na obniżenie cen ze strony klientów - mówi wiceprezes. Na wyniki za I kwartał inwestorzy muszą poczekać do 11 maja.

O poprawie sytuacji na rynku mogą świadczyć wyniki polskiego oddziału koncernu Faurecia - jednego z głównych odbiorców Groclinu. W I kwartale łączne przychody Faurecii w Polsce wzrosły prawie o 30 proc., do 202,5 mln euro.

Trudniej o pracowników

Oprócz pozyskiwania nowych zleceń, jednym z najważniejszych wyzwań dla Groclinu jest utrzymanie polskich pracowników. Firma, razem ze spółkami zależnymi, zatrudnia 3,8 tys. osób. Około tysiąca z nich pracuje w fabryce na Ukrainie. Spółka ma jednak kłopoty z utrzymaniem poziomu zatrudnienia w Polsce. - To poważny problem. Rynek pracy bardzo mocno się zmienił. Nie odnotowujemy presji na wzrost płac, ale praktycznie nie możemy pozyskiwać nowych ludzi. Na dodatek obecni pracownicy Groclinu są podkupywani przez inne firmy. Odchodzą np. do pracy w sektorze budowlanym albo emigrują - mówi wiceprezes Witkowski.

Gospodarka
Podatek Belki zostaje, ale wkracza OKI. Nowe oszczędności bez podatku
Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024