Cena złota spadła w czasie wczorajszych notowań najbardziej od ponad siedmiu tygodni. Niektórzy inwestorzy spekulacyjni uznali, że cena tego kruszcu nie jest już ściśle skorelowana ani z kursem amerykańskiego dolara, ani z cenami ropy naftowej.
Wielu inwestorów kupuje denominowane w dolarach złoto, chcąc w ten sposób zabezpieczyć wartość swoich pieniędzy na wypadek słabnięcia amerykańskiej waluty. Inni zaś szukają w złocie ratunku przed zmniejszającą wartość ich środków inflacją, będącą zazwyczaj skutkiem wzrostu kosztów surowców energetycznych. Tymczasem na kilku ostatnich sesjach cena złota nie reagowała ani na spadek kursu dolara, ani na wzrost cen ropy naftowej. Niektórzy analitycy uznali nawet, że taka sytuacja grozi załamaniem rynku.
W każdym razie taki brak oczekiwanej reakcji zniechęcił wielu inwestorów i zaczęli pozbywać się złota, szukając innych produktów. W rezultacie cena złota z natychmiastową dostawą spadła na londyńskiej giełdzie o 11,6 USD, a na fixingu nawet o 12,5 USD, czyli o prawie 2 proc. Był to jej największy dzienny spadek od 2 marca. Od początku tygodnia złoto staniało o 2,2 proc. Niektórzy analitycy uważają, że cena kruszcu może spaść do poziomu 50-dniowej średniej kroczącej, wynoszącego obecnie 665 USD.
Na popołudniowym fixingu w Londynie uncja złota kosztowała 673 USD w porównaniu z 685,5 USD rano. Przed tygodniem za uncję płacono 681,9 USD.